Sylwia Peretti dała się poznać bliżej widzom TTV w 9. i 10. sezonie Królowych Życia, jako zakręcona mieszkanka Krakowa ze słabością do kosmicznie drogich marek i zatrważająco szybkich samochodów.
W epizodach z jej udziałem fanom formatu przedstawiono także wieloletniego partnera Peretti, Łukasza Porzuczka. Para przed kilkoma tygodniami wzięła ślub przy akompaniamencie zapewnień Sylwii, że nie wiąże się z narzeczonym dla pieniędzy. Na brak tychże Porzuczek akurat nie ma co narzekać. Jest bowiem prezesem prężnie rozwijającej się firmy, która specjalizuje się wydobyciem i utylizacją materiałów wybuchowych i broni chemicznej z lądu oraz dna zbiorników wodnych.
Do tej pory nie znaliśmy szczegółów dotyczących wspólnie przeżytych "chudych" lat, o których tak chętnie opowiadała Sylwia w odpowiedzi na liczne zarzuty o wykorzystywanie zamożnego partnera. Sprawę naświetlił dopiero sam Porzuczek w udzielonym niedawno wywiadzie w ramach publikowanego na YouTube cyklu Duży w Maluchu. Z rozmowy dowiadujemy się, że Sylwia i Łukasz zeszli się, gdy mężczyzna był tak naprawdę w największych finansowych tarapatach. Przedsiębiorca sam otwarcie przyznaje, że gdyby nie wsparcie Peretti, mógłby sobie zwyczajnie nie poradzić.
Bez Sylwii nie byłbym w tym miejscu, w którym jestem. Sylwia mnie wspomogła w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej, która się wydarzyła w 2015/2016 roku. Wiem, że gdyby nie ona, byłoby zupełnie inaczej. Mamy za sobą test zarówno związkowy, jak i biznesowy.
Porzuczek wyjawił, że w decydującym momencie zdradził go biznesowy wspólnik. Firma, którą wspólnie prowadzili, została przez niego ograbiona z milionowych dotacji. Próbując ratować przedsięwzięcie "król życia" zadłużył się na kolejne gigantyczne kwoty.
W poprzedniej firmie wyprowadzono z niej pieniądze, moje pieniądze, wspólnik to zrobił. 3 i pół miliona złotych, w gotówce, na rympał. To położyło firmę. Uniemożliwiło podpisanie dotacji na 20 milionów złotych, która była przyznana tej firmie. Jeszcze milion złotych położyłem na ratowanie tej spółki. (…) Było jeszcze zadłużenie i tak dalej. To był moment Sylwii, kiedy ona wiedziała, że ja jestem zadłużony na kilka milionów. (…) Wychodziłem z dużego minusa. Na szczęście udało się to wszystko poukładać. (...) Tamte pieniądze, [które ukradziono], były nie do odzyskania.
Czasy nieurodzaju Porzuczek i Peretti mają już na szczęście za sobą. Dziś mąż celebrytki może stawiać sobie poprzeczkę bardzo, bardzo wysoko.
Doprowadzę do wartości 2 miliardów firmę, albo więcej. Ja mówię wprost, taki jest mój cel - deklaruje odważnie Porzuczek.
Przypomnijmy: Tak mieszka Sylwia Peretti z "Królowych Życia"! Ogromny garaż, niekończący się ogród i garderoba jak z bajki (ZDJĘCIA)
Co ciekawe, gość Dużego w Maluchu przyznał, że to on nakłonił Sylwię, aby zgodziła się wziąć udział w Królowych Życia. Para miała nadzieję, że tym sposobem uda im się uświadomić przeciętnych Polaków co do zagrożeń, które nadal czyhają na ich życie i zdrowie na dnie polskiego morza.
Ja zachęciłem Sylwię, żeby do tego programu poszła, licząc na to, że przekaz tego, co robimy, trafi też do Kowalskiego pod strzechy. Ja nie uważam, żebyśmy mieli się czego wstydzić. Zarabiamy na tym pieniądze, ale po to się robi biznes. Jeśli to komuś nie pasuje, to trudno. Teraz Sylwia zrezygnowała. Ma inny pomysł na siebie. Ta konwencja programu może jej do końca nie pasowała. (…) My pokazywaliśmy to, jacy jesteśmy. Nie chcieliśmy pokazywać wszystkiego. Nie muszę pokazywać naszych prywatnych wygłupów w telewizji.
Będziecie tęsknić za występami Porzuczków w Królowych Życia?