Przemocowe zachowanie, nadużycia i seksizm - to tylko część zarzutów, które padają pod adresem Marka Balawajdera. W poniedziałek Onet opublikował tekst, w którym przedstawiono, jak ma rzekomo wyglądać praca w RMF FM. Informatorzy twierdzą, że problem miał dotyczyć nie tylko Balawajdera, ale także Tadeusza Sołtysa, prezesa stacji.
W moim odczuciu Tadeusz Sołtys był o wiele gorszy. Wydaje mi się, że on doskonale wie, że krzywdzi ludzi i jeszcze sprawia mu to przyjemność - mówił Filip. Oczywiście imiona informatorów zostały zmienione.
Marek Balawajder w ogniu krytyki. Poważne zarzuty pracowników
Rozmówcy Onetu opisali, w jaki sposób miał zwracać się do nich Marek Balawajder.
W 2015 r. pojechaliśmy nagrywać audiobooka z Agatą Dudą. Przed nagraniem zadzwonił do mnie Balawajder i zapytał, czy jestem wilgotna i podniecona, bo to pierwszy wywiad z pierwszą damą. Często pozwalał sobie na seksistowskie żarty. Kiedyś usłyszałam: "Co ty taka niewyspana? Spałaś, czy się ruch**aś?". Innym razem powiedział do mnie: "Będziecie zap*****lać jak Żydzi w getcie, a tobie jeszcze każę nosić opaskę na ramieniu" - twierdziła jedna z dziennikarek.
Obozowe metafory i porównania miały być często wykorzystywane przez byłego szefa informacji.
Raz mieliśmy dyskusję z Markiem o organizacji pracy. Mówiliśmy, że są problemy i chaos. Marek ironicznie stwierdził, że jak to, przecież wszystko działa. "U nas jest jak w Auschwitz. Ci do gazu, ci nie do gazu" - ironizował nasz szef informacji - powiedział były pracownik stacji.
Stosunek Marka Balawajdera do podwładnych miał być karygodny. Kiedyś w rozmowie z jednym z pracowników były szef informacji RMF FM ponoć miał wyjawić, że jego zachowanie wynika z gniewu, któremu musi dać ujście.
Chodziło o wyżycie się na podwładnym. Kiedyś Balawajder wytłumaczył mi to w przypływie szczerości. Powiedział, że "on też dostaje z... i musi się na kimś wyżyć". Poradził, że ja też mogę się na kimś wyładować. Podał konkretne nazwiska - przekazano.
Do przełomowego momentu w rozgłośni miało dojść w kwietniu 2023 roku. Wówczas do stolicy przyjechali Marek Balawajder i Tadeusz Sołtys. Wtedy to obaj panowie mieli indywidualnie rozmawiać z dziennikarzami o warunkach pracy. Spotkanie przebiegło w tak fatalnej atmosferze, że tuż po nim niektórzy pracownicy postanowili poskarżyć się na warunki w pracy.
Przypominamy: Oszukiwał pacjentów i kobiety. Historia Paolo Macchiariniego, bohatera dokumentu "Zły chirurg"
Marek Balawajder odpowiedział na zarzuty
Onet próbował skontaktować się z Tadeuszem Sołtysem. Ten jednak nie odpowiedział na pytania dziennikarzy. Głos w całej sprawie zabrał jednak Balawajder, którzy zaprzecza oskarżeniom.
Prawdziwy wysyp skarg i zarzutów pojawił się dopiero po przeprowadzonej przeze mnie ocenie pracy Działu Informacji, która nie była, mówiąc oględnie, korzystna dla kilku dziennikarzy - stwierdził Balawajder.
Komisja wewnętrzna oraz niezależna kancelaria prawna rozpoznały te skargi i nie znalazły podstaw do postawienia mi zarzutu mobbingu. Pragnę w tym miejscu nadmienić, że ponad 80 osób związanych z Działem Informacji RMF FM i innymi Działami RMF FM podpisało się pod pismem stanowiącym stanowczy sprzeciw wobec formułowanych wobec mnie zarzutów - podsumował.