Cristiano Ronaldo uważany dziś za jednego z najprzystojniejszych (a na pewno najbardziej zadbanych) piłkarzy na początku kariery wyglądał zupełnie inaczej. Portugalczyk szybko zaczął jednak inwestować w siebie i w swój wygląd. Począwszy od zębów, przez botoks i siłownię, kończąc na fryzjerach i biżuterii. O zabiegach estetycznych Ronaldo krążą wręcz legendy. Jak się okazuje, nie wszystkie ingerencje, którym się ponoć poddaje, są bezpieczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cristiano Ronaldo ostrzykuje miejsca intymne?
Ostatnio hiszpańskie media obiegła wieść o tym, że Cristiano rzekomo postanowił wstrzyknąć sobie botoks w prącie i worek mosznowy. Po co? Taki zabieg ma wizualnie powiększać męskie przyrodzenie. Zabieg uchodzi w Hiszpanii za niebezpieczny, dlatego został zakazany. Można go za to wykonać np. w Stanach Zjednoczonych.
Standardowy zabieg może zwiększyć obwód członka o 1-2,5 cm, a efekt utrzymuje się od 18 do 24 miesięcy - opowiadał Mohamad El-Ahmed, jeden z pierwszych mężczyzn, który poddał się tego typu kosmetyce.
Z kolei Dr Miguel de la Pena, w hiszpańskim programie "Espejo Publico" przekonywał, że tego typu poprawki wymagają szczególnej procedury i mogą być niebezpieczne, gdyż istnieje ryzyko przekłucia jądra. Zauważył również, że nie ma żadnych medycznych przesłanek, by tego typu powiększanie wykonywać.
To już nie pierwszy raz, kiedy media zainteresowały się nietypowym stosowaniem botoksu przez piłkarza. W 2022 r. hiszpański dziennik "La Razon" donosił, że Cristiano Ronaldo wydaje na bycie pięknym krocie. Niebotyczne wydatki miały uwzględniać również podrasowanie prącia.
Oczywiście Portugalczyk nie komentuje swojej spektakularnej przemiany w łamacza serc. Mało prawdopodobne, że kiedyś przyzna się do stosowania botoksu poniżej pasa.