Meghan Markle i Harry długo walczyli o pozorną wolność, której efektem miał być marcowy "Megxit". Zaraz po opuszczeniu szeregów rodziny królewskiej Sussexowie przeprowadzili się do Kanady, a następnie do Stanów Zjednoczonych, gdzie zamieszkali w otoczonej ekranami willi. Niestety wprowadzenie się do ekskluzywnego domu w "siedlisku paparazzi" nie było dobrym pomysłem, o czym przekonali się już wielokrotnie.
Zobacz: Oto najnowsza posiadłość księcia Harry'ego i Meghan Markle za GRUBO ponad 55 MILIONÓW! (ZDJĘCIA)
Wydaje się więc, że po walce o niezależność od królewskich obowiązków Meghan Markle i Harry muszą teraz stawić czoła kolejnym problemom. Para przeprowadziła się niedawno do wartego 55 milionów złotych domu w Santa Barbara, gdzie snują podobno rychłe plany podboju tamtejszego show biznesu. Media wielokrotnie donosiły o tym, że Meghan chciałaby wrócić do kariery aktorskiej i już planuje uczynić z siebie i znanego męża ikony współczesnej popkultury.
Przypomnijmy: Nieugięta Meghan Markle WBIJA SZPILĘ royalsom w nowym wywiadzie: "Cieszę się, że wróciłam do domu Z TAK WIELU POWODÓW"
Takie plany nie podobają się oczywiście rodzinie królewskiej, z królową Elżbietą II i Cambridge'ami na czele. Prasa donosiła już o tym, że ich stosunki są wyjątkowo napięte, a najnowsza analiza jednego z ekspertów ds. royalsów też raczej nie rokuje na poprawę. Zdaniem Richarda Kaya Sussexowie wyraźnie robią wszystko, aby jak najszybciej odciąć się od rodziny Harry'ego raz na zawsze.
Od ponad roku Harry nosił na szyi kamień, na którym, za pieniądze podatników, wygrawerowane było słowo "uprzywilejowany". Wszystko przez kosztowny remont Frogmore Cottage, który wyceniono na ponad 2 miliony funtów. On i Meghan traktują to jako łańcuch, którym wciąż są związani z rodziną królewską, jednak uwolnienie się od tego ciężaru będzie ich sposobem na ostatecznie odcięcie się od królowej - wyrokuje Kay na łamach portalu Daily Mail.
Co więcej, para umówiła się już podobno na spłacenie długu wobec royalsów, co ma "zagłuszyć negatywne nastroje społeczne". Sussexowie robią też, co mogą, aby ostatecznie stać się całkowicie niezależnymi finansowo od rodziny Harry'ego, w tym od księcia Karola, który wciąż wspiera syna "skromnymi" sumami pieniędzy. Celem Meghan i Harry'ego ma być bowiem wywarcie wrażenia na brytyjskich podatnikach, że nie są im już nic winni.
Ich "rozwód" z rodziną królewską jest nieodwołalny. Nie chcą nawet sprawiać wrażenia, że rozważają dalsze aktywności u boku pozostałych royalsów. Niestety Harry, zamiast wyłożyć własne pieniądze na remont, wolał sięgnąć po te publiczne. Nie chcą jednak, żeby to stanęło im na drodze w walce o wolność - czytamy.
Myślicie, że Meghan i Harry faktycznie nie chcą mieć już nic wspólnego z royalsami?