Ogłoszenie o rezygnacji księcia Harry'ego i Meghan Markle z pełnienia oficjalnych obowiązków wywołało prawdziwą burzę wśród mieszkańców Zjednoczonego Królestwa. Natychmiast pojawiły się doniesienia, że Sussexowie nie uprzedzili o swoich zamiarach nawet samej Elżbiety II. Nic więc dziwnego, że przez ostatnie dni królewscy spece od PR dokładają wszelkich starań, aby wizerunek Pałacu Buckingham jak najmniej ucierpiał na "Megxicie".
Po wielu godzinach intensywnych rozmów zapadła decyzja, że Sussexowie nie będą już używać tytułów "królewskich wysokości". Królowa postanowiła również, że mają oni zwrócić 2,4 miliona funtów, za które z pieniędzy podatników wyremontowano ich posiadłość. Meghan i Harry w przyszłości nie będą otrzymywać żadnych publicznych środków finansowych. Z pewnością znacznie uspokoi to księcia Karola, który już od dawna był nieco podejrzliwy względem zamiarów synowej.
Wszystko wskazuje na to, że Meghan Markle całkiem dobrze odnajduje się w nowej rzeczywistości Od momentu ogłoszenia "Megxitu" była aktorka wraz z 8-miesięcznym Archiem przebywa w Kanadzie. Niedawno paparazzi przyłapali żonę Harry'ego, gdy ta odbierała swoją przyjaciółkę z jednego z kanadyjskich lotnisk. Amerykanka była w wyraźnie dobrym humorze, a z jej twarzy praktycznie nie schodził uśmiech.
Okazuje się, że już wkrótce Sussexów czekają kolejne życiowe zmiany. Jak donosi The Sun Meghan Markle właśnie rozpoczęła poszukiwania całkiem nowego lokum. Ponoć była księżna szczególnie upodobała sobie nadbrzeżną posiadłość w Vancouver, wycenianą na 27 millionów dolarów. Nieruchomość o powierzchni ponad 600 m kw., ma ponoć cztery piętra i znajduje się w niej sześć sypialni. Luksusowa rezydencja liczy 108 lat i zapewnia malownicze widoki na wybrzeże Pacyfiku. Dla ochrony prywatności od strony plaży otoczona jest 6-metrowym ogrodzeniem oraz wysokim żywopłotem.
"Meghan wyraziła swoje zainteresowanie tym pięknym domem. Byłby idealny dla niej. Harry'ego i małego Archiego" - zdradził The Sun pośrednik nieruchomości.
Ponoć sąsiedztwo potencjalnego domu Sussexów zamieszkują sami majętni lokatorzy, w tym na przykład kanadyjski miliarder Chip Wilson, którego posiadłość warta jest ponad 40 milionów dolarów.
"Sąsiedztwo znane jest jako przystań zamożnych ludzi i panuje w nim bardzo wyluzowana atmosfera. Z pewnością byliby tam bardzo szczęśliwi, mieszkańcy powitaliby ich z otwartymi ramionami" - dodaje informator dziennika.
Myślicie, że Meghan i Harry wydadzą na remont równie astronomiczną kwotę, jak przy pierwszej przeprowadzce?
Zobacz również: Królowa Elżbieta JEST WŚCIEKŁA na księcia Harry'ego i Meghan Markle. Ich zachcianki kosztowały podatników 12 MILIONÓW ZŁOTYCH