Meghan Markle i książę Harry jeszcze niedawno zapowiadali, że ich "rozstanie" z rodziną królewską ma im pomóc w budowaniu lepszego i bardziej niezależnego życia. Obrotna para nie przewidziała jednak, że głośny "Megxit" zapewni im jeszcze większe zainteresowanie mediów, które od tygodni usiłują przewidzieć ich dalsze kroki.
Choć Meghan i Harry raczej nie spodziewali się tego, że ich "odejście" ze słynnej rodziny będzie aż tak skomplikowane, to rzeczywistość okazała się dla nich bezlitosna. Niedawno informowaliśmy, że królowa Elżbieta II zabroniła im posługiwania się tytułem "Sussex Royal", a brytyjska prasa donosiła, że Meghan nie zamierza zastosować się do jej rozkazu. Ostatecznie postanowiła jednak nie sprzeciwiać się królowej i była zmuszona ustąpić.
Wygląda więc na to, że para nie może już czerpać korzyści ze swojego przydomku, jednak to oczywiście nie przeszkodziło im w intensywnych poszukiwaniach alternatywnej nazwy dla swojej fundacji. Zdaniem wielu zagranicznych portali, z pomocą miała im przyjść Jessica Mulroney, prywatnie przyjaciółka Meghan.
Zdaniem światowych mediów, Mulroney miała zarejestrować dla Meghan i Harry'ego stronę internetową "Sussex Global Charities" pod swoją organizacją The Shoebox Project Foundation. Tak przynajmniej twierdzili dziennikarze, którzy szybko obwieścili światu, że para znalazła już nową nazwę dla swojej fundacji. Zmiana miałaby wejść w życie wraz z końcem marca, czyli po tym, jak Meghan i Harry będą musieli się pożegnać z marką "Sussex Royal".
Choć te wieści przyjęto ze sporym zainteresowaniem, to niespodziewanie do akcji wkroczyła sama Jessica, która w dość pokrętny sposób zaprzeczyła tym doniesieniom na Twitterze. Kanadyjska stylistka twierdzi, że w Stanach Zjednoczonych działają dwie organizacje o tej samej nazwie, a ta, która zarejestrowała stronę "Sussex Global Charities", należy do niejakiego pana Roya z Północnej Karoliny. Nie jest jednak jasne, z jakiego powodu miałby on stworzyć projekt o takiej nazwie...
Gdyby dziennikarze śledczy lepiej wykonywali swoje obowiązki, to zapewne zauważyliby, że Fundacja Shoebox Project jest własnością pana Roya z Północnej Karoliny i nie ma żadnych powiązań z naszą organizacją The Shoebox Project. Dobrej niedzieli - skwitowała Mulroney.
Choć teoretycznie wyjaśnienie przyjaciółki Meghan można uznać za sensowne, to wiele osób wskazuje na to, że Mulroney nie zaprzeczyła bezpośrednio pogłoskom, jakoby miała wkład w wybór nowej nazwy dla eksroyalsów.
Myślicie, że Jessica faktycznie nie ma nic wspólnego z wyborem nowej nazwy?