Jeszcze niedawno wydawało się, że po śmierci królowej Meghan Markle i książę Harry mają szansę na odzyskanie szacunku Brytyjczyków. Wygląda jednak na to, że przeszkodzi im w tym głośna książka Valentine'a Lowa, w której autor opisał m.in. stosunek Sussexów do pracowników Pałacu. Wszystko wskazuje na to, że były dalekie od serdeczności...
Meghan Markle i książę Harry znów w ogniu krytyki
Z fragmentów książki "Courtiers: the Hidden Power Behind the Crown" wyłania się dość ponury obraz tego, jak Meghan Markle i książę Harry mieli się zachowywać w kontaktach ze współpracownikami. Trzecioligową aktorkę, która weszła do Pałacu pewnym krokiem, utytułowano w pewnym momencie "narcystyczną socjopatką", a jej mąż miał mieć z kolei poważne kompleksy na punkcie swojej pozycji w monarchii.
Przypomnijmy: Meghan Markle była określana przez swoją pomoc jako "NARCYSTYCZNA SOCJOPATKA"?! "Doprowadziła swoją sekretarz do ROZPACZY"
Choć Sussexowie zostali ukazani przez autora jako skupieni wyłącznie na sobie oportuniści, to wciąż jest wiele wątków, które pozostały niedopowiedziane. Teraz autor głośnej publikacji zjawił się w programie "Good Morning Britain", gdzie mówił nie tylko o reakcjach na jego książkę, lecz także o tym, jak toksyczny wpływ Meghan i Harry mieli mieć na współpracowników.
Pracownicy Pałacu bali się rozmawiać z Meghan Markle?
Jak ujawnił autor, Meghan w pewnym momencie miała "budzić grozę" wśród pracowników Pałacu, którzy za wszelką cenę chcieli unikać z nią interakcji. Niestety nie zawsze się to udawało, a gdy Markle zapraszała współpracowników na rozmowę, ci mieli wpadać w panikę. Wkrótce wszyscy mieli dość jej wyniosłości i apodyktycznego charakteru.
Słyszałem od ludzi, którzy mieli spotykać się z Meghan, że trzęśli się na samą myśl. To rzecz dość niezwykła, jeśli weźmie się pod uwagę, że po prostu wykonywali swoje obowiązki i mieli się zobaczyć z pracodawcą za pół godziny - ogłasza autor książki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Harry testował pracowników Pałacu? Chciał wiedzieć, czy są lojalni
Inną kwestią, o której już rozpisują się wszystkie media, miało być "paranoidalne" zachowanie księcia Harry'ego. Jak twierdzi Lowe, mąż Meghan miał robić współpracownikom "testy lojalności", aby sprawdzić, czy i kto walczyłby o jego dobre imię. Ci, którzy oblewali ten osobliwy sprawdzian, otrzymywali miano "zinstytucjonalizowanych", co sam Harry nazywał "syndromem Pałacu".
Lowe zapewnia również, że Harry miał obsesję na punkcie mediów na długo przed tym, jak poznał żonę. Twierdzi, że Meghan jedynie pogłębiła ten stan i niechęć do doniesień prasy była jednym z czynników, które ich połączyły. Niestety nieco gorzej wychodzili na tym pracownicy Pałacu, którzy nazywają się teraz "klubem ocalałych po Sussexach", co autor głośnej książki potwierdził we wspomnianej rozmowie.
Tak, taki klub powstał. Ich doświadczenia były niezwykle trudne. Ludzie, z którymi rozmawiałem twierdzili, że to ich kompletnie wyniszczyło - mówił.