Meghan Markle i Harry wyraźnie rozpoczynają kolejny, "ekscytujący" etap w swoim życiu, o którym wspominali od miesięcy. Para oficjalnie opuściła szeregi rodziny królewskiej wraz z końcem marca i coraz więcej mówi się o ich planach na przyszłość. Niedawno Sussexowie przeprowadzili się do Los Angeles, co może mieć związek z ich nadchodzącymi aktywnościami.
Od kilku tygodni dużo mówi się o tym, czym Meghan i Harry faktycznie będą się zajmować po opuszczeniu rodziny królewskiej. Według doniesień prasy eksroyalsi już szukają dla siebie nowego źródła utrzymania, a także planują uruchomienie nowej fundacji, która zastąpi tę dotychczasową, która sygnowana była jeszcze do niedawna pod marką Sussex Royal. Znane są już nawet pierwsze szczegóły tego przedsięwzięcia.
Przypomnijmy: Meghan Markle i Harry ogłaszają OFICJALNĄ nazwę nowej organizacji charytatywnej: "Chcemy zrobić coś istotnego dla świata"
Choć samym zainteresowanym wyraźnie zależało na tym, aby zacząć "nowe życie" z czystą kartą, to niestety ponownie nie wszystko poszło po ich myśli. Sussexowie właśnie ogłosili start swojej nowej fundacji Archewell, której celem ma być "zrobienie czegoś istotnego dla świata". Niestety, ich dobroduszność nie wszystkich przekonała, bo taki gest spotkał się z ogromną krytyką internautów.
Jednym z głównych powodów, dla których nagłe oświadczenie pary wywołało lawinę negatywnych reakcji, był czas jego opublikowania. W tym momencie Wielka Brytania mierzy się bowiem z pandemią koronawirusa, która trawi tamtejsze rejony, a premier Boris Johnson przebywa na intensywnej terapii w związku z zaostrzeniem objawów COVID-19. Z tych powodów wiele osób uznało, że ruch Sussexów był co najmniej niedelikatny.
"Nie mogli trochę z tym zaczekać?!", "Czemu akurat teraz, kiedy Boris Johnson jest w szpitalu na intensywnej terapii?", "Wybrali bardzo zły moment, to nie wróży dobrze", "Brak taktu i wyczucia, jak zwykle" - wybrzmiewały złowrogie wpisy.
Co prawda, sami zainteresowani twierdzą, że to doniesienia The Daily Telegraph wywołały ich do tablicy, jednak Brytyjczycy najwyraźniej nie wierzą w ich tłumaczenia. Nie brakuje też opinii, że poprzez nagłe ogłoszenie i "chęć walki z COVID-19" Meghan i Harry chcą jak najszybciej odzyskać uwagę mediów, którą tracą na rzecz doniesień na temat koronawirusa. Nie zmienia to faktu, że kolejny projekt pary spotyka się z krytyką i to jeszcze przed tym, zanim na dobre ruszył...
Też sądzicie, że wybrali zły moment?