Na początku czerwca Meghan Markle i książę Harry po raz drugi zostali rodzicami. Córka zwaśnionych z resztą royalsów Sussexów w odróżnieniu od swojego starszego brata, który urodził się w Londynie, przyszła na świat w Stanach Zjednoczonych.
Pojawienie się na świecie owocu miłości aktorki i księcia od początku była sensacją, głównie za sprawą imienia, jakie postanowili nadać dziewczynce rodzice. Meghan i Harry nazwali latorośl zdrobnieniem, jakim zwracają się do królowej Elżbiety tylko najbliżsi, czym ponoć ją urazili...
Mimo ogromnych żali, jakie rodzice Archiego i Lilibet żywią względem rodziny królewskiej i o których opowiedzieli w głośnym wywiadzie dla Oprah Winfrey, oskarżając jej członków między innymi o rasizm, najwyraźniej wciąż nie mają oporów przed korzystaniem z książęcych przywilejów. Jak udało się ustalić Daily Mail, Markle i jej oddany mąż chcą ochrzcić córkę w... Windsorze, w obecności samej Elżbiety II.
Harry powiedział kilku osobom, że chcą, aby Lili została ochrzczona w Windsorze tak jak jej brat - zdradza informator tabloidu, dodając, że para czeka tylko na odpowiedni moment, by udać się do ojczyzny Harry'ego:
Z radością czekają, aż okoliczności na to pozwolą.
Co ciekawe, byłaby to pierwsza wizyta Meghan w Wielkiej Brytanii, odkąd wraz z mężem zrezygnowała z pełnienia książęcych obowiązków i przeprowadziła się za ocean. 39-latka nie uczestniczyła bowiem ani w pogrzebie księcia Filipa, ani w uroczystym odsłonięciu pomnika księżnej Diany.
Przypominamy: Książę William i Harry odsłaniają pomnik księżnej Diany w ogrodach Pałacu Kensington (ZDJĘCIA)
Myślicie, że po wszystkich wypowiedzianych na wizji oskarżeniach wiekowa monarchini zgodzi się wyprawić prawnuczce huczne chrzciny, spełniając tym samym marzenie Meghan i Harry'ego?