W momencie gdy zaczęły pojawiać się informacje o pogarszającym się stanie zdrowia królowej Elżbiety, Meghan Markle i książę Harry przebywali w Europie. Choć 8 września mieli wrócić do Kalifornii, w związku ze śmiercią monarchini zmienili plany. W efekcie ich pobyt poza domem znacznie się wydłużył. W ostatnich dniach Sussexowie brali bowiem czynny udział w szeregu przedpogrzebowych uroczystości, jak i samym szeroko komentowanych w mediach pogrzebie.
Od początku ich wizyty w Wielkiej Brytanii tabloidy rozpisywały się o pociechach pary. Archie i Lilibet nie polecieli z rodzicami do Europy. Trzyletnim chłopcem i jego roczną siostrą zajmuje się aktualnie wspierana przez nianie babcia, Doria Ragland.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak donosi "Daily Mail", teraz, gdy jest już po pogrzebie królowej, Meghan i Harry chcą jak najszybciej wrócić do Stanów Zjednoczonych. Co prawda zaraz po uroczystościach pogrzebowych zdecydowali się spędzić jeszcze nieco czasu w ojczyźnie księcia, źródło tabloidu zdradza, że zamierzają wylecieć do domu "tak szybko jak to możliwe". Ich rozłąka z latoroślami trwa już bowiem trzy tygodnie.
Myślicie, że w ostatnich dniach Sussexom udało się nieco poprawić relacje z royalsami i niebawem przyjadą do Wielkiej Brytanii całą czwórką?
Przypominamy: Ostatnia szansa na pojednanie? Eksperci odczytali, co książę Harry powiedział do księcia Williama w kaplicy św. Jerzego