Ostatnio książę Harry i Meghan Markle rzadko pojawiali się razem, co wywołało lawinę spekulacji odnośnie ich relacji. Najwyraźniej para postanowiła je uciąć, publikując wspólne nagranie i to w ważnej sprawie. Sussexowie w nagraniu poruszyli temat dotyczący bezpieczeństwa dzieci podczas korzystania z internetu.
Pilna potrzeba ponownej oceny i przedefiniowania naszego podejścia do ochrony dzieci staje się coraz bardziej oczywista - mówił książę.
Mój mąż i ja zdajemy sobie sprawę, że dzisiejsza rzeczywistość charakteryzuje się lepszą łącznością i zaawansowaną technologią, co oczywiście ma wiele pozytywów. Zmusza nas to jednak również do lepszego zrozumienia, w jaki sposób cyfrowa przemoc wobec dzieci przejawia się w dzisiejszych czasach - dodała Markle.
Niektórzy zauważyli, że para uaktywniła się dopiero po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich. Przypomnijmy, że świeżo upieczonemu prezydentowi nie podoba się działalność księcia i chciałby ponoć wyrzucić go z USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serwis DailyMail skontaktował się z Judi James, ekspertką od mowy ciała, aby oceniła zachowanie Sussexów podczas wystąpienia. Do jakich doszła wniosków?
To wygląda na to, że cofnęli wskazówki zegara do czasów, gdy jako para królewska pojawiali się na nabożeństwie Pamięci w Wielkiej Brytanii - stwierdziła. Dodała też, że oglądając nagranie, czuła się, jak wtedy, gdy "Harry był w dużej mierze księciem alfa, a Meghan przejmowała od niego przewodnictwo, ucząc się podstaw".
Specjalistka od komunikacji niewerbalnej doszła do wniosku, że Meghan wygląda tutaj na mniej asertywną i wydaje się odzwierciedlać zachowanie męża, czerpiąc od niego wskazówki. Chociaż zaczyna z rękami splecionymi przed sobą, pod koniec filmu Meghan zmienia pozycję, aby skopiować pozę Harry'ego z rękami splecionymi za plecami. Judi zauważa, że to Meghan "często rzuca spojrzenia na męża, gdy ten mówi, uśmiechając się czule w geście zachęty i wsparcia".
Ten ciągły gest sprawia, że Meghan wygląda na osobę bardziej otwarcie kochającej w związku, podczas gdy Harry wydaje się skupiony na pozostaniu w roli i dopełnieniu formalności. Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie pewnej siebie, jednak gdy mówi do kamery, jej ton jest delikatniejszy i bardziej czuły.
James twierdzi, że dostrzec można jeden punkt, w którym wydaje się, że Meghan chce "na nowo zdefiniować ich jedność jako pary oraz przedsiębiorstwa". W obliczu zalewu plotek o domniemanym kryzysie ten film zdaje się podkreślać, że ich małżeństwu nic nie zagraża. W pewnym momencie uśmiechnięty Harry czule obejmuje małżonkę. Omawiając ten gest, James powiedziała:
Na dźwięk słowa "razem" Harry wydaje się reagować, wyciągając jedno ramię tak, aby jego dłoń znajdowała się za plecami żony. To subtelne czułości pary, która wcześniej flirtowała, dotykała się, a nawet całowała na ekranie. Ale tym razem sprawa, z którą zgłaszają się do społeczeństwa, jest poważna, więc to nieco skrępowane, bardziej formalne okazywanie sobie uczuć w przestrzeni publicznej wydaje się bardziej odpowiednie.
James skomentowała też, że choć to słowa definiują ich kampanię przeciwko przemocy wobec dzieci, "aparycja Harry'ego i Meghan bardzo przypomina królewski hołd złożony Dniu Pamięci".
Ich ustawione obok siebie pozy prosto do kamery wyglądają po królewsku formalnie i oficjalnie. Noszą dopasowane, granatowe marynarki z makami w klapach. Harry z całą pewnością jest w królewskim trybie wojskowym, stoi bez uśmiechu, z rękami założonymi za plecami, unosi się na palcach stóp i ponownie opada, jakby udzielał żołnierzom odprawy - podsumowała.
A Wy jakie macie wniosku po obejrzeniu najnowszego nagrania z Meghan i Harrym?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo