Od ślubu Meghan Markle i księcia Harry'ego minęły już całe cztery lata, a brytyjskie media wciąż wracają do tematu konfliktów, do jakich miało wówczas dochodzić w rodzinie królewskiej. Zdecydowanie najgłośniejszym starciem towarzyszącym hucznym zaślubinom był słowny pojedynek między Meghan Markle a księżną Kate. Przez wiele miesięcy prasa powielała plotki, jakoby to Meghan Markle miała doprowadzić szwagierkę do płaczu. Dopiero w wywiadzie udzielonym Oprah Winfrey w marcu ubiegłego roku Markle oznajmiła, że tak naprawdę miejsce miała zupełnie odwrotna sytuacja i to ona miała się rozpłakać po krzywdzących słowach Middleton.
Przypomnijmy: Meghan Markle jednak nie oszczędziła Kate Middleton w rozmowie z Oprah! "Doprowadziła mnie DO PŁACZU"
Kilka dni przed ślubem czymś się zdenerwowała. Tak, powodem były sukienki dziewczynek sypiących kwiatki. Doprowadziło mnie to do płaczu, naprawdę zraniło moje uczucia. (…) Ciężko było jednak pozbierać się po byciu obwinianym za coś, czego nie tylko nie zrobiłam, ale tak naprawdę przydarzyło się mnie - mówiła wówczas Meghan na oczach całego świata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pałacowi informatorzy swego czasu twierdzili nawet, że oskarżenia kierowane pod adresem Kate wyprowadziły ją z równowagi. Księżna była ponoć nawet gotowa, aby wydać w tej sprawie oświadczenie. Pomysł ten nie spodobał się jednak królowej, która wolała jak najszybciej zdystansować się od problematycznej Amerykanki. Głos w sprawie zabrał w końcu nawet wuj księżnej, Gary Goldsmith, który poręczył za siostrzenicę, która jego zdaniem nie byłaby w stanie nikomu umyślnie sprawić przykrości.
Teraz afera ponownie wróciła na tapet, a to za sprawą najnowszej publikacji autorstwa Toma Bowera. W książce Revenge autor pochyla się nad kwestią owego feralnego dnia, kiedy to szwagierki miały pożreć się z byle powodu. Pisarz ustalił, co następuje. Kate miała "wybuchnąć płaczem" podczas przymiarek przed ślubem Meghan.
Panna młoda nie chciała ponoć pójść nikomu na rękę, jeśli chodzi o długość sukienek druhen. Zarzewiem konfliktu miała być konkretnie sukienka księżniczki Charlotte. Jeszcze wcześniej miały pokłócić się o to, czy dziewczynki powinny, czy nie powinny mieć rajstop. Jakby tego było mało, Meghan miała porównać księżniczkę Charlotte do Ivy - córki swojej przyjaciółki, Jessiki Mulroney, która również pełniła rolę druhny. Słowa, jakie miała wypowiedzieć, stawiały córkę Kate w niekorzystnym świetle.
Skąd w publikacji Toma Bowera takie "sensacyjne" doniesienia? Autor podczas gościnnego wystąpienia w Good Morning Britain przyznał, że nie udało mu się porozmawiać z nikim z obozu Meghan Markle, jednak na potwierdzenie swojej wersji wydarzeń ma zeznania ponad 80 osób, z których niektóre pracowały przy weselu Sussexów.
Jesteście #teamKate czy #teamMeghan?