Meghan Markle jakiś czas temu oficjalnie porzuciła królewskie życie. Poczynania żony Harry'ego od początku budziły spore emocje w prasie, jednak zapewne nie spodziewała się, że tabloidy aż tak mocno zajdą jej za skórę. Teraz gdy już jako była księżna opuściła Pałac, coraz częściej mówi się natomiast o jej krytycznym stosunku do rodziny męża.
Meghan Markle i Harry od początku zmagali się z falą niezwykle krytycznych artykułów w kolorowej prasie. Tabloidy ganiły ich niemal za wszystko, a bierna postawa royalsów raczej nie pomagała im w uporaniu się z tym problemem. Ostatecznie doszło do pamiętnego "Megxitu", a znajomi pary nie mają dziś złudzeń, że rodzina królewska faworyzowała żonę drugiego z braci, Kate Middleton.
Przypomnijmy: Meghan Markle twierdzi, że księżna Kate była FAWORYZOWANA przez rodzinę: "Ich nikt nie traktował poważnie"
Niedawno głośno było o rzekomych pretensjach, które Meghan miała mieć do rodziny męża. Z początku wynikały one jedynie z faktu, że eksksiężna nie otrzymała od royalsów pomocy, gdy najbardziej jej potrzebowała. Jak sama podobno stwierdziła, Kate nigdy nie miała takich problemów i zawsze mogła liczyć na ogrom wsparcia od Pałacu.
Tak jest i tym razem, a niedawne "fałszywe" doniesienia jednego z tabloidów na temat księżnej Kate zostały szybko zdementowane. Co więcej, pojawiają się nawet informacje o tym, że Pałac planuje pozew przeciwko redakcji Tatlera. Takie rozwiązanie to oczywiście wymarzony scenariusz dla Meghan, która od początku dawała rodzinie męża do zrozumienia, że potrzebuje pomocy w walce z oszczerstwami prasy.
Nic zatem dziwnego, że żona Harry'ego czuje teraz ogromne poczucie niesprawiedliwości i ma jeszcze większe pretensje do rodziny męża. Jak twierdzi portal Daily Mail, Meghan jest podobno oburzona tym, jak szybko rozprawiono się z raptem jednym artykułem, którego treść nie spodobała się Cambridge'om. Tym samym ponownie pojawiły się u niej podejrzenia o to, że Kate od początku była faworyzowana przez Pałac.
Meghan uważa, że Pałac Kensington nigdy nie bronił jej przed atakami tabloidów, które praktycznie rozdzierały ją na strzępy. Teraz Kate nie spodobał się jeden artykuł, nie mijają 24 godziny i Pałac dementuje pogłoski na jej temat. To dla niej jak policzek. Ona i Harry prosili wielokrotnie o wsparcie, ale nikt ich nie słuchał. Kate natomiast ledwo pstryknie palcami i wszyscy lecą jej na pomoc - stwierdza gorzko jej znajomy cytowany przez portal.
Przyjaciel z otoczenia Sussexów twierdzi też, że właśnie takie postępowanie członków rodziny królewskiej było jednym z powodów, dla których zdecydowali się dokonać "Megxitu".
Meghan uważa to za niezwykle wymowne. To był jeden z głównych powodów, przez który pożegnali się z królewskim życiem. Wszystko przez brak wsparcia oraz ignorowanie bólu i cierpienia, przez które przechodziła, gdy tabloidy ją niemal krzyżowały. Zamiast jej pomóc, dali jej do zrozumienia, że prosiła o zbyt wiele i robiła to zbyt często - stwierdza.
Podzielacie obawy Meghan o to, że Kate od początku była faworyzowana?