Nowa książka o royalsach autorstwa Valentine Low od kilku dni rozgrzewa brytyjskie media. Z fragmentów opublikowanych dotąd przez "The Times" dowiadujemy się m.in., że Meghan Markle nie rozumiała celu ściskania rąk poddanych i miała sobie pozwolić na uwagę, że "powinni jej za to płacić". Pomocnica miała ją z kolei określić mianem "narcystycznej socjopatki".
Przypomnijmy: Meghan Markle była określana przez swoją pomoc jako "NARCYSTYCZNA SOCJOPATKA"?! "Doprowadziła swoją sekretarz do ROZPACZY"
Meghan Markle chciała być "brytyjską Beyonce"?
Teraz media rozpisują się na temat kolejnego urywku książki "Courtiers: The Hidden Power Behind the Crown", który traktuje o tym, jak Meghan Markle wyobrażała sobie życie wśród royalsów. Jak twierdzi była pracowniczka Pałacu, księżna traktowała towarzystwo członków rodziny królewskiej jako nobilitację i spodziewała się, że bez trudu zyska miano nowej gwiazdy monarchii. Marzyło jej się ponoć, aby ludzie obwołali ją "brytyjską Beyonce".
Myślę, że Meghan spodziewała się, że ludzie obwołają ją "brytyjską Beyonce". Życie wśród royalsów to nobilitacja, której potrzebowała. Niestety szybko zrozumiała, że to także dziesiątki zasad, a niektóre z nich są tak niedorzeczne, że miała jeszcze mniej swobody niż wcześniej. To musiało być dla niej trudne - dowiadujemy się.
Inny rozmówca autorki twierdzi, że Meghan chciała pogodzić dwa światy - królewski i celebrycki - co "było z góry skazane na niepowodzenie".
Ona nie pasowała do profilu royalsa. Pałac nie był w stanie zaakceptować tego, za kogo się uważała - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Meghan i Harry w rozkroku przez "Megxit". Królowa kazała im wybierać
Innym wątkiem, który został poruszony w danym fragmencie, są kulisy słynnego "Megxitu". Sussexowie ponoć mieli udać się na narady podczas "szczytu w Sandringham", który miał miejsce 5 dni po planach odejścia z szeregów royalsów. W kolejnych spotkaniach mieli brać udział m.in. protegowani króla Karola i księcia Williama. Celem było wybranie najkorzystniejszej opcji i mediacje między stronami.
Jak dowiadujemy się z relacji opisanej we fragmentach książki, Sussexowie otrzymali propozycję pięciu możliwych scenariuszy, jednak wymagały one rezygnację z zarabiania na aktywnościach, bo taki zwyczaj panuje przecież w słynnej rodzinie. Meghan i Harry mieli twardo negocjować, ale wtedy do akcji wkroczyła królowa, która powiedziała "dość" i kazała im dokonać wyboru.
W końcu królowa zabrała głos i powiedziała Sussexom, żeby zdecydowali, czy chcą pozostać w rodzinie, czy nie - pisze Daily Mail. Ostatecznie, co dziś już wiadomo, wybrali drugą z opcji.