Wielkimi krokami zbliża się termin porodu Meghan Markle, która wraz z księciem Harrym spodziewa się córki. Amerykanka ograniczyła wyjścia publiczne do minimum, nie zaszczycając swoją obecnością nawet szumnie zapowiadanego koncertu charytatywnego, który odbył się trzy tygodnie temu w Los Angeles. Zamiast pojawić się na imprezie u boku męża, eksksiężna nagrała podniosłe przemówienie, które wyświetlono na telebimie.
Jako że rozwiązanie tuż tuż, w mediach coraz częściej poruszany jest temat baby shower Meghan. Dla fanów royalsów mamy złą wiadomość: jak podaje Us Weekly, Meghan Markle nie urządzi wystawnego baby shower dla swojej córeczki. Zamiast tego Sussexowie skupią się na... "kwestiach humanitarnych". Według źródeł zbliżonych do małżeństwa Meghan i Harry uważają, że obecnie "na świecie jest zbyt wiele konfliktów", dlatego prezenty na baby shower byłyby w tej chwili "niestosowne".
Księżna Sussex rozumie, że na całym świecie wciąż panuje pandemia, więc wydawanie tysięcy, a nawet milionów na jej baby shower nie wydawałoby się właściwe - podaje Us Weekly. Jest bardzo świadoma tego, jak zostanie przyjęte zorganizowanie wielkiej imprezy w środku pandemii i nie chce, żeby oskarżono ją o hipokryzję lub obłudę.
Nie oznacza to jednak, że Markle nie zamierza urządzić żadnego przyjęcia z okazji narodzin córeczki. Będzie rzekomo kameralnie i bez zbędnych wydatków.
Zamiast tego Markle i książę Harry zorganizują małą uroczystość w swoim domu, zanim przywitają na świecie córkę - mówi źródło. Będą razem bawić się i jeść, ale zgromadzenie nie będzie zbyt wyszukane.
Przypomnijmy, że ponad dwa lata temu, zanim na świat przyszedł Archie, stęskniona za towarzystwem znajomych celebrytka nie miała tego typu rozterek. Meghan podjęła wtedy decyzję o zorganizowaniu wystawnego baby shower w Nowym Jorku, w którym uczestniczyła śmietanka towarzyska. Na imprezę, która odbyła się w ulubionej restauracji Donalda Trumpa, Markle zaprosiła m.in. Jessikę Mulroney i Serenę Williams. Jak udało się dowiedzieć zagranicznym mediom, cały wyjazd Meghan kosztował pół miliona dolarów, a do domu wróciła luksusowym, prywatnym samolotem. Wszystko zostało najprawdopodobniej opłacone z kieszeni jej "poddanych".
Doceniacie Meghan za jej "skromność"?