Królowa Elżbieta II zmarła 8 września, a jedenaście dni później odbył się jej pogrzeb. Monarchinię pożegnały tysiące poddanych i członkowie rodziny królewskiej, którzy po raz kolejny znaleźli się pod ostrzałem mediów. Szczególną atencją kolorowej prasy i tabloidów cieszą się Meghan i Harry, którzy przez kilka tygodni przebywali w Europie. Sussexowie w ojczyźnie Harry'ego pojawili się z uwagi na zaplanowane wystąpienia, jednakże ich pracę przerwała śmierć monarchini.
Postawa Meghan została już przeanalizowana niemalże na wszystkie sposoby. Niektórzy rozkładali na czynniki pierwsze nawet jej występ na pogrzebie. Markle uroniła łzę na ostatnim pożegnaniu Elżbiety II, a podzieleni internauci chwalili ją za wrażliwość, a inni zaś przekonywali, że to najlepsza kreacja aktorska w jej życiu. Tuż po śmierci królowej Elżbiety II uaktywniła się również cała masa królewskich biografów, którzy prześcigają się w rewelacjach na temat rolaylsów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tym razem Angela Levin, która napisała biografią królowej małżonki Camilli, wyjawiła, że ukochana króla Karola III w przeszłości chciała pomóc Meghan Markle, bo sama doskonale zdawała sobie sprawę, jak oschła może być prasa, a także jak skomplikowane bywa życie na królewskim dworze. Camilla również od samego początku nie cieszyła się sympatią wśród poddanych, którzy uwielbiali Dianę. Ludzie oskarżali więc żonę króla Karola III, że rozbiła jego małżeństwo z "królową ludzkich serc".
"Daily Mail" podaje, że królowa małżonka chciała zaopiekować się Meghan, by ułatwić jej nieco zapoznanie z rodziną królewską i ustrzec przed błędami, które sama popełniała w przeszłości. Levin przyznaje, że Camilla organizowała lunche dla księżnej Sussex, była chętna do pomocy i "powitała ją serdecznie, gdy po raz pierwszy pojawiła się w Londynie".
Jak przypomina Levin, Król Karol III także przepadał za towarzystwem Meghan, z którą mógł porozmawiać o teatrze i sztuce. Autorka książki o Camilli twierdzi, że żona Karola nie chciała, by Meghan musiała na początku zmagać się z tymi samymi trudnościami, przez które musiała przejść ona sama. Wysiłek królowej małżonki miał jednak spełznąć na niczym, bo Markle miała "wydawać się znudzona i wolała iść własną drogą".
Nie da się ukryć, że Meghan widocznie obrała dość wyboistą drogę, bo dziś stosunki Sussexów z pozostałymi członkami rodziny królewskiej raczej nie należą do serdecznych.