Meghan Markle niespodziewanie okazała się gościem specjalnym najnowszego odcinka programu Ellen DeGeneres. Swój występ sprytnie wykorzystała do lobbowania w sprawie płatnego urlopu rodzicielskiego i zdystansowania się od poważnego wizerunku brytyjskiej rodziny królewskiej. Dziwić może jedynie metoda, którą w tym celu wykorzystała...
Była księżna Sussex i ukochana Harry'ego zgodziła się wziąć udział w "pranku" zaplanowanym przez Ellen i jej producentów. Meghan została zaopatrzona w dyskretną słuchawkę, przez którą gospodyni programu mogła wydawać jej polecenia, po czym wysłano ją w okolice planu nagraniowego, gdzie wystawiali się akurat uliczni sprzedawcy. Śmiemy przypuszczać, że to, co nastąpiło, przez długie miesiące będzie spędzać royalsom sen z oczu.
Jedna z producentek DeGeneres podeszła do grupy sprzedawców, informując ich, że księżna Sussex pragnie skorzystać z ich usług. Chciałaby jednak móc zrobić zakupy jak "normalna osoba", stąd też prośba, aby nie traktować ją w wyjątkowy sposób.
W celu potwierdzenia, że jej słuchawka działa, Meghan otrzymała polecenia dotknięcia swojego łokcia, nosa oraz wykonania przysiadu. Wszystkie je posłusznie wykonała. Na pierwszy ogień poszło stoisko z kryształami.
Potrzymam to sobie przy głowie - oznajmiła podekscytowana Meghan, przykładając potężny blok kryształu do czoła.
Mruczała w niepokojący sposób. Obwieściła też, że posiada lecznicze moce.
Następną "ofiarą" żartu stał się sprzedawca ostrych sosów. Meghan kosztowała jego specjałów, rzucając co rusz dwuznaczne teksty.
Oj, to nie jest wcale ostre. Daj mi coś naprawdę gorącego. Mamusia chce odrobiny ciepełka. Mój kochaniutki uwielbia ostry sos - powiedziała na głos Markle na polecenie DeGeneres.
Przypomnijmy: Meghan Markle i Harry NIE SPĘDZĄ świąt z królową!
Jedząc kolejne chipsy z ostrymi sosami, Markle wprowadziła sprzedawcę w niemałe zakłopotanie. Dopiero zielony sos wywarł na niej wrażenie.
Oj boziu, boziu, boziu. Czuję się rozpalona, rozpalona, rozpalona - zaczęła podśpiewywać żona Harry'ego, podskakując delikatnie na nogach.
Markle otrzymała wówczas polecenie wyciągnięcia z torebki butelki dla dzieci wypełnionej mlekiem, którą zaczęła łapczywie opróżniać.
Na deser pozostało stoisko z ciasteczkami. Tu również na Meghan czekało wyzwanie taneczno-muzyczne. Po wpałaszowaniu całego ciasteczka w ramach "próby" księżna wyjęła z torebki dwie pary pluszowych kocich uszu. Zwinęła ręce do klatki piersiowej na wzór kocich łapek i zaczęła śpiewać...
Jestem kiciusiem, miau, miau miau. Ty jesteś kiciusiem, miau, miau, miau.
Na szczęście na miejscu w końcu pojawiła się Ellen, informując zszokowanych sprzedawców, że Meghan wydurniała się wyłącznie na jej polecenie. Widać było, że grupka ludzi odetchnęła z ulgą.
Wcześniej w podobnych "skeczach" udział wzięły m.in. Emma Warson, Adele, Kris Jenner i Melissa McCarthy. Żadna z tych znanych pań nie miała jednak powiązań z rodziną królewską.
Myślicie, że królowa Elżbieta będzie zadowolona z tego, jaki PR robi jej żona wnuczka?
W Pudelek Podcast ujawnimy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!