Śmierć królowej Elżbiety i ciąg wydarzeń, które po niej nastąpiły, ściągnęły uwagę nie tylko na nowego króla Karola III, ale i na całą jego rodzinę. Media uważnie śledziły kroki wszystkich royalsów, czytając nawet z ruchu warg i gestów. Szczególnie interesujące było zachowanie rodziny wobec Harry'ego i Meghan.
Pierwszym gestem, na jaki zdobył się nowy król pod adresem syna i synowej, było wspomnienie o nich w pierwszym wystąpieniu po śmierci Elżbiety. Media zinterpretowały jego słowa jako podanie Harry'emu i Meghan "gałązki oliwnej" na znak zażegnania konfliktu.
Ojciec Harry'ego zdecydował też, że o newralgicznej dla Sussexów kwestii, związanej z tytułami dla ich dzieci, poinformuje po pogrzebie królowej. Jednocześnie w trakcie uroczystości pogrzebowych nowy król i dwór udzieliły Harry'emu pozwolenia na założenie munduru wojskowego, pozbawionego jednak inicjałów królowej.
Po pogrzebie pojawiły się informacje, jakoby młodszy syn Karola i jego żona mieli natychmiast wracać do swego domu w Stanach Zjednoczonych, gdzie od wielu dni pozostają ich dzieci - syn Archie i córka Lilibet. Zanim to jednak nastąpi, może dojść do ważnego spotkania, o którym już piszą brytyjskie media. Według Neila Seana, amerykańskiego dziennikarza mieszkającego w Wielkiej Brytanii, który śledzi życie royalsów, Meghan Markle miała przekazać królowi list z prośbą o spotkanie w cztery oczy. Sean twierdzi, że przed odlotem do USA Meghan chce oczyścić atmosferę.
Chce się spotkać z królem sam na sam - mówi dziennikarz na swoim kanale na You Tube. Tak właśnie: Meghan twarzą w twarz z królem Karolem. Dobrze słyszycie. To bardzo odważny gest z jej strony - zauważa komentator.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem Seana, rozmowa Meghan z królem byłaby okazją do uporządkowania wielu kwestii, jakie narosły wokół rozstania Harry'ego i jego żony z rodziną królewską, wyjaśnienia nieporozumień i ustalenia kształtu relacji na przyszłość.
Czego byście nie myśleli o Meghan, w tym momencie trzeba podziwiać jej pewność siebie - dodaje dziennikarz.
Jednak jego zdaniem spotkanie nie musi oznaczać przełomu w relacjach Sussexów z dworem.
Trudno powiedzieć, czy to coś zmieni - podkreśla Neil Sean.