W czwartek na platformę Netflix trafiły trzy pierwsze odcinki dokumentu o życiu Meghan Markle i księcia Harry'ego. Między wspominkami zakochanych oraz wstawkami o historii kolonializmu znalazły się tam też bardziej kontrowersyjne fragmenty, o których już rozpisują się wszystkie media. Same recenzje są natomiast na razie dość skrajne...
Meghan Markle sparodiowała "dyganie przed królową". Reakcja Harry'ego wymowna
Sporo emocji wśród internautów wzbudził szczególnie jeden fragment, w którym Meghan Markle i książę Harry wspominali jej wizytę w Pałacu Buckingham. Oboje przyznali, że było to zderzenie dwóch skrajnych światów, jednak to ich nie zniechęciło. Wtedy też ujawnili, że jedną z pierwszych osób, które wówczas poznała Amerykanka, była królowa Elżbieta II.
To nie był jakiś wielki moment "a teraz poznasz moją babcię". Nie byłam tego świadoma prawie do ostatniej chwili. Byliśmy w samochodzie i jechaliśmy właśnie na lunch, a Harry powiedział: "Możemy zobaczyć się z nią, jak wróci z kościoła" - wspominała.
Zobacz też: Meghan Markle cierpko wspomina pierwsze spotkanie z Williamem i Kate. "Było to dla nich irytujące"
Pozostała jednak kwestia etykiety, o której Meghan wcześniej podobno (!) nie słyszała. Okazało się, że podczas spotkania z królową Meghan musiała wykonać charakterystyczny pokłon, który jest w królewskiej etykiecie wyrazem szacunku dla monarchini. Na początku sądziła jednak, że ze strony Harry'ego to tylko żart.
Siedzimy w aucie i nagle Harry mówi: "Wiesz, jak się dyga, prawda?". Myślałam, że to żart - powiedziała.
Jak mam to wyjaśnić ludziom? Jak mam wyjaśnić, że kłaniasz się przed własną babcią i trzeba wtedy dygnąć? Szczególnie przed Amerykanką? To było przedziwne - wtrącił Harry.
Wtedy Meghan zaprezentowała parodię tego, jak to wówczas wyglądało. Najpierw solidnie się pokłoniła na kanapie, a potem z rozbawioną miną powiedziała: "Miło poznać Waszą Wysokość". O ile jej było do śmiechu, to Harry był wyraźnie zmieszany tym popisem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Meghan Markle w ogniu krytyki. Parodia "dygania przed królową" wywołała lawinę komentarzy
Reakcja mediów była niemal natychmiastowa. W rozmowie z "The Mirror" głos zabrała ekspertka od mowy ciała Judi James, która przyznaje, że Harry zdradzał objawy "dyskomfortu" popisami żony przed kamerami. Jego gesty wskazywały też, że odcina się od sprawy, nie chcąc być łączonym z objawami braku szacunku dla etykiety. Meghan natomiast sprawiała wrażenie wyluzowanej, nadając całości "plotkarskiego" tonu, tak jakby rozmawiała z przyjaciółką na kawie.
Ją samą bawi własny żart i starała się zyskać aprobatę męża, jednak to nie do końca się udało. Harry natomiast bacznie ją obserwował, ale jego twarz nie wyrażała tych samych emocji i zdecydowanie nie było mu do śmiechu - cytuje słowa ekspertki tabloid.
Nie tylko Harry zresztą był niepocieszony, bo internauci już nie szczędzą Meghan krytyki. Wielu wskazuje, że mina męża to najlepszy komentarz, a ona znów nie popisała się szacunkiem do etykiety i całej rodziny.
"Fatalne aktorstwo, przynajmniej jest konsekwentna", "Harry wygląda na zażenowanego", "No nie. To nie może być prawda. Czy oni postradali zmysły?", "Harry, zrób coś", "Myślałam, że Harry kochał swoją babcię. Jak mógł jej na to pozwolić?", "Nie mam słów" - czytamy wśród tiktokowych wpisów.
Oceńcie sami. Faktycznie słabo wyszło?