Meghan Markle i książę Harry od kilku tygodni znów są na językach całego świata. Po tym, jak Sussexowie urządzili sobie wycieczkę po amerykańskich mediach i oskarżyli rodzinę królewską o rasizm, ich notowania w Wielkiej Brytanii spadły jeszcze mocniej. Kruchym relacjom pary z royalsami nie pomogły też zapewne niedawne wyznania Harry'ego, który ponownie otworzył się przed Oprah Winfrey.
Zobacz: Książę William MA DOŚĆ dramatycznych spowiedzi Harry'ego w mediach: "Może posunąć się ZA DALEKO"
Napięte relacje z rodziną królewską zapewne nie są teraz dla nich najważniejszą kwestią, bo w życiu Sussexów szykuje się niebawem kolejna rewolucja. Faktem jest bowiem, że Meghan Markle i książę Harry już wkrótce doczekają się narodzin córeczki, o czym poinformowali kilka miesięcy temu. Płeć dziecka zdradzili z kolei już na kanapie u Oprah Winfrey, a o tym, gdzie i jak urodzi Meghan, plotkuje się od dawna.
Tym razem garść nowych informacji na temat szczegółów porodu żony Harry'ego przynosi "New Idea". Z lektury kolejnych rewelacji dowiadujemy się, że Meghan faktycznie chce urodzić córkę w domowych pieleszach. Dziecko ma przyjść na świat w "spokojnej atmosferze". Zdaniem informatora tabloidu księżna zdecyduje się bowiem na "cichy poród", a w momencie narodzin obecni będą przy niej tylko położna i mąż.
Meghan i Harry sporo przeszli i nerwowo oczekują na to, aby zacząć wspólnie ten nowy rozdział w życiu. Chcą się upewnić, że córka przyjdzie na świat w spokojnej atmosferze. Lekarz nie będzie do niej krzyczał "przyj!" ani nic z tych rzeczy - donosi ich źródło.
Co ciekawe, tabloid zaznacza też, że takie rozwiązanie jest najczęściej stosowane wśród... scjentologów. Wierzą oni bowiem, że kobiety powinny urodzić dziecko w absolutnej ciszy, aby nie obciążać go "negatywną energią". Z tego powodu w trakcie procedury nie można wypowiedzieć ani słowa i dotyczy to wszystkich osób obecnych w pomieszczeniu, z rodzącą kobietą włącznie.
Potwierdzeniem tych doniesień są m.in. dawne wypowiedzi Katie Holmes, która przyznała, że jej córka Suri przyszła na świat właśnie w wyniku "cichego porodu". Aktorka była wtedy związana z Tomem Cruisem, jednym z prominentnych członków Kościoła Scjentologicznego. Jednocześnie dowiadujemy się, że decyzja Meghan może nie być przypadkowa, bo scjentologom podobno bardzo zależy na tym, aby ona i Harry trafili do ich szeregów...
W pobliżu domu Meghan i Harry'ego w Montecito jest siedziba scjentologów. Jej liderom desperacko zależy na tym, aby ich po niej oprowadzić... - dodaje z nutką grozy tabloid.
Myślicie, że powinni zacząć się martwić?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!