Meghan Markle i książę Harry 6 maja 2019 roku powitali na świecie swojego pierwszego syna Archiego. Zakochani wywołali wtedy spore poruszenie wśród Brytyjczyków i rodziny królewskiej, bo zrezygnowali z tradycyjnej sesji z nowo narodzonym rojalsem tuż po opuszczeniu szpitala przez młodą mamę. Zdecydowali się też na "skromne" chrzciny, zdjęcia z uroczystości pokazują dopiero po fakcie.
Nikt wtedy nie spodziewał się, że prawdziwe rewolucje, jeśli o Meghan i Harry'ego chodzi, dopiero przed nami. W styczniu 2020 roku, ku zaskoczeniu wszystkich, w tym podobno samej królowej, Sussexowie ogłosili swój "Megxit" - wycofali się z pełnienia funkcji członków rodziny królewskiej i przeprowadzili najpierw do Kanady, a później do Los Angeles. Para jako główną motywację takiej decyzji podała chęć bardziej prywatnego życia, choć ich działania już po realizacji planu raczej nie wskazują na to, że Meghan i Harry chcą całkiem zniknąć z mediów...
ZOBACZ: Jest PIERWSZY PODCAST Meghan Markle i księcia Harry'ego. W odcinku wystąpił roczny Archie...
"Odejście" z rodziny królewskiej wiązało się też z rezygnacją z tytułów królewskich, choć, jak się teraz okazuje, i z nimi nie było im się tak łatwo pożegnać. Brytyjska prasa dotarła teraz do zmienionej wersji aktu urodzenia Archiego. W wystawionym tuż po narodzinach syna dokumencie Markle widniała jako "Rachel Meghan". Jednak już miesiąc później postanowiła wprowadzić korektę, usuwając pierwsze imiona i zostawiając jedynie "Jej Królewska Wysokość Księżna Sussex". Zmiany dokonano też w rubryce ojciec - tytuł "Jego Królewska Wysokość Henryk Karol Albert David Diuk Sussex" zmieniony został na "Jego Królewska Wysokość Książę Henryk Karol Albert David Diuk Sussex".
Takie posunięcie jest teraz szeroko komentowane przez brytyjskie media, zdaniem których absolutnie nie można mówić o przypadku. Eksperci oceniają, że mogło być to nawiązanie do księżnej Diany, która również figurowała w aktach urodzenia synów tylko pod tytułem królewskim. Inni interpretują zmianą jako kolejny przytyk do księżnej Kate, która posługuje się też "cywilnymi danymi".
To wydarzenie bez precedensu, które podnosi wiele pytań o intencje Meghan i Harry'ego - ocenia Lady Colin Campbell.
To mogła być wczesna część ich planu - dodaje były sekretarz prasowy królowej, Dickie Arbiter.
Zaskoczeni?