Meghan Markle uwielbia być w centrum uwagi, dlatego wszystkim śledzącym losy rodziny królewskiej wydało się dziwne, że dobrowolnie zrezygnowała z udziału w koronacji Karola III. Zamiast uczestniczyć w ceremonii, na którą zwrócone będą oczy całego świata, księżna postanowiła zostać w Ameryce wraz z dziećmi i świętować urodziny synka.
Na wieść o samotnym przylocie księcia Harry'ego do Wielkiej Brytanii media od razu zaczęły spekulować o poważnym kryzysie w związku Sussexów. Kłótnie z rodziną królewską miałyby stać się zarzewiem ich wewnętrznego konfliktu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urodziny Archiego to jedynie wymówka?
Według oficjalnej wersji podanej przez rzecznika książęcej pary, Meghan Markle nie będzie uczestniczyć w koronacji, ponieważ chce świętować urodziny syna w swojej amerykańskiej rezydencji. "Woman's Day" dotarło jednak do anonimowego informatora, który powiedział:
Meghan mówi wszystkim, że to jej decyzja, żeby zostać i rozpieszczać Archiego w jego urodziny, ale nikogo nie oszuka.
Także źródła brytyjskich tabloidów donoszą, że Meghan nie miała zbyt wiele do powiedzenia w sprawie swojej obecności na koronacji Karola III. Podobno zakulisowo zapadła na dworze królewskim decyzja, by nie dopuścić do udziału księżnej Sussex w uroczystości. Meghan jest z tego powodu wściekła i ma wyżywać się na Harrym.
Meghan Markle chce mieć pełną kontrolę nad księciem Harrym
W Wielkiej Brytanii coraz częściej mówi się o tym, że księżna Sussex chce sprawować całkowitą kontrolę nad mężem i wszelkie objawy jego nieposłuszeństwa doprowadzają ją do szału. Teraz Meghan ma nalegać, by w ramach solidarności z nią, książę Harry zbojkotował ceremonię.
Myślicie, że Harry wytrzyma presję ze strony temperamentnej żony?