Nie milkną echa "Megxitu", który na początku roku zelektryzował fanów royalsów. Nieoczekiwanie Meghan Markle i jej mąż - wówczas książę - Harry podjęli decyzję o rezygnacji z pełnienia obowiązków członków rodziny królewskiej. Choć ich decyzja spotkała się z dezaprobatą internautów, którzy sugerowali niewłaściwe zachowanie Sussexów nie tylko względem królowej Elżbiety, ale i poddanych, Meghan wciąż jest przekonana, że to właśnie ona jest osobą, która może czuć żal do kogokolwiek.
Meghan i Harry zdecydowali się wyprowadzić z Wielkiej Brytanii, ponieważ marzyli o niezależności, również finansowej. Szybko okazało się, że mogą łatwo i dużo zarobić. Na przykład na Instagramie.
Niestety, biorąc pod uwagę ich wydatki, to tylko kropla w morzu potrzeb. Szczególnie, że Kanada odmówiła płacenia za ich ochronę.
Zobacz: Kanada ODMAWIA płacenia za ochronę księcia Harry'ego i Meghan Markle!
Okazuje się, że wydane niedawno przez Meghan i Harry'ego oświadczenie w sprawie używania przydomku "Royal", nie będzie jedynym "pstryczkiem" w nos dla królowej Elżbiety. Jak podaje Daily Mail, Meghan zamierza odwiedzić w tym tygodniu Wielką Brytanię, by zamknąć ostatnie sprawy związane z królewskim życiem. Na wycieczkę do Londynu nie zamierza jednak zabrać ze sobą Archiego:
Królowa Elżbieta jest strasznie smutna, podobnie jak Filip. Od narodzin Archiego widzieli go tylko kilka razy, tęsknią za wnukiem - donosi informator Sunday Times.
Jedynym plusem jej samotnej podróży jest... koszt ochrony, który jest o wiele niższy, kiedy Archiego nie ma przy matce.