O Antonim Królikowskim znów zrobiło się głośno. Zasłynął jako Antoni K. po tym, jak pijany zaatakował i zwyzywał policjantów. Groził im, że "pozbawi ich pracy" i "zna ludzi, którzy ich załatwią". Ostatnio młody aktor publicznie zrobił aluzję pod adresem niepełnosprawnego Janka Meli, który stracił podudzie i przedramię w wypadku: "Wiadomo, teraz w modzie w różnych programach rozrywkowych są ubytki fizyczne, ale u nas wszystko w komplecie".
Zdobywca bieguna stara się załagodzić sytuację i zapewnia, że Antoni już go przeprosił:
Czasem palniemy coś bez zastanowienia. Antoni napisał do mnie maila z takimi przeprosinami, że nie miał złych intencji. Media wyciągają jeden fragmencik i wyrwany z kontekstu brzmi absurdalnie. Samemu mi się zdarzyło. Wypowiedź Antka mnie nie boli, ale w Internecie jest sporo konkretnych, negatywnych komentarzy.
Naprawdę warto go bronić po takich słowach?