O tym, że Melania Trump niespecjalnie cieszyła się z objęcia roli pierwszej damy Stanów Zjednoczonych, mówiono jeszcze zanim jej małżonek na dobre rozgościł się w Gabinecie Owalnym. Choć nikt nie był w stanie podać w wątpliwość jej elegancji i nienagannej urody, to przy każdym publicznym wystąpieniu Słowenka zdradzała mową ciała, jak bardzo niekomfortowo czuje się w centrum medialnego zainteresowania. Plotki te jedynie wzmogły na sile, gdy światło dzienne ujrzało nagranie, na którym eksprezydentowa otwarcie przyznaje, że życzy sobie, aby wszyscy się od niej "odp***dolili".
W kuluarach mówi się, że Melania Trump wcale nie smuciła się na wieści o porażce męża w wyborach prezydenckich. Wyprowadzka z Białego Domu oznaczała bowiem, że nareszcie będzie mogła ponownie usunąć się w cień. Jej ostatnią medialną "misją" było przetransportowanie się z Waszyngtonu do Florydy na pokładzie Air Force One. Gdy opuszczała rządowy samolot, nie była jednak w stanie ukryć, że ma po dziurki w nosie uwagi, którą w ostatnich latach poświęcali jej Amerykanie.
Na krótkim klipie, który obiegł już wszystkie największe portale społecznościowe, widzimy, jak Melania ramię w ramię z Donaldem opuszcza pokład Air Force One. Gdy były prezydent zatrzymuje się jednak, aby pomachać zgromadzonym na płycie lotniska paparazzi, jego małżonka z wyraźną rezygnacją wymalowaną na twarzy kontynuuje "sprint" w kierunku samochodu z przyciemnionymi szybami. Internauci doszli do wniosku, że tak właśnie wyglądałoby powiedzenie "mam to w d*pie", gdyby stało się człowiekiem.
Nie może się pewnie doczekać, aż podpisze ugodę rozwodową.
To widać, że nienawidzi swojego życia i nienawidzi jego.
Ewidentnie ma już to wszystko gdzieś. Kontrakt się skończył. Pora na rozwód.
Spieszy się, bo na 10:00 umówiła się z prawnikiem, który będzie prowadzić jej rozwód - drwią komentujący.
Czy coś faktycznie jest na rzeczy i już niedługo czeka nas najgłośniejszy rozwód dekady?