Choć od objęcia rządów przez Donalda Trumpa znany miliarder i jego małżonka wzbudzają wśród Amerykanów - delikatnie mówiąc - mieszane uczucia, trzeba przyznać, że pochodzącej ze Słowenii modelce udało się osiągnąć chociaż jedno: status najlepiej ubranej pierwszej damy na arenie międzynarodowej.
Mimo kolejnych głosów krytyki pod adresem Słowenki i jej męża, 49-latka dalej robi, co może, by zachować upragniony tytuł "ikony stylu". We wtorek Melania miała okazję pochwalić się swoim wytwornym gustem podczas przyjęcia w Clarence House u księcia Karola i jego żony Camilli, na które państwo Trump przyjechali w związku z 70. rocznicą podpisania Traktatu Północnoatlantyckiego.
Na tę okazję pierwsza dama USA włożyła żółtą pelerynę, spod której wyzierała fuksjowa kreacja. Dopełnieniem stylizacji były szpilki w kolorze sukni. Księżna Camilla również postawiła na jaskrawe kolory. Małżonka księcia Karola miała na sobie ognistoczerwoną sukienkę z falbaną, do której dobrała czarny żakiet i naszyjnik z pereł.