W czwartek w Atlancie w stanie Georgia odbyła się debata prezydencka. Joe Biden, jak zwykle, mógł liczyć na wsparcie żony, która była dla niego opoką. Tego dnia pierwsza dama zadała szyku w błękitnym komplecie składającym się z długiej marynarki, spodni przed kostkę, a także satynowej koszuli. Stylizację 73-latka uzupełniła niebieskimi szpilkami, złotymi broszkami oraz srebrnym kompletem biżuterii.
Po zakończeniu wystąpień Jill weszła na scenę, po czym przytuliła i pocałowała męża. Prezydent nie wypadł najlepiej w trakcie debaty, o czym mają świadczyć chociażby trudności z wysłowieniem się...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Melania Trump złamała tradycję i nie wsparła męża podczas debaty
Z kolei Melania Trump złamała kilkudziesięcioletnią tradycję i nie towarzyszyła mężowi podczas debaty. Kandydat Republikanów musiał w samotności napawać się "zwycięstwem". Warto zaznaczyć, że zachowanie byłej pierwszej damy było czymś niespotykanym. Do tej pory ukochana Donalda wspierała go w trakcie wszystkich debat, które miały miejsce w kampaniach wyborczych w 2016 oraz 2020 roku.
Rodziny zaczęły regularnie uczestniczyć w debatach już w 1976 roku. Dość szokujące byłoby, gdyby żona kandydata złamała tę tradycję - powiedział historyczka prezydencka dr Lindsay Chervinsky, cytowany przez Daily Mail.
Z ustaleń tabloidu wynika, że nawet jeśli Trump wygra wybory, to Melania nie będzie mieszkać na stałe w Białym Domu. Żona kandydata Republikanów ma podobno podróżować między Waszyngtonem, Palm Beach, a Nowym Jorkiem, gdzie studia zaczyna jej 18-letni syn.