Od pewnego czasu Anna Lewandowska niewątpliwie nie ma dobrej passy. Niekorzystny czas w życiu trenerki i motywatorki rozpoczął się od mało przemyślanego nagrania, które we wrześniu pojawiło się na jej instagramowym profilu. Filmik, na którym Lewa tańczy do piosenki Beyonce z doczepioną pupą i brzuchem przysporzył żonie piłkarza sporo kłopotów.
Dodatkowo, gdy w Polsce odbywały się największe strajki kobiet wspierane licznie przez znane twarze, Lewa ograniczała się do ostrożnych wpisów, nawołujących do zrezygnowania z "rozwiązań siłowych", czym także podpadła rodaczkom.
Nic więc dziwnego, że nie wszystkim spodobało się to, że milionerka pojawiła się na grudniowej okładce Elle w zestawieniu z dumnie brzmiącym napisem "siła kobiet". Swoje niezadowolenie z firmowania tego typu haseł nazwiskiem trenerki wyraziły nie tylko internautki, ale i między innymi Karolina Korwin Piotrowska, Paulina Młynarska, Fundacja Dziewuchy Dziewuchom oraz Maja Staśko.
Skontaktowaliśmy się z menedżerką mamy Klary i Laury celem uzyskania komentarza. W rozmowie z Pudelkiem Monika Bondarowicz odniosła się w głównej mierze do głośnego sporu Lewandowskiej ze Staśko.
Ważne jest, aby trzymać się faktów. Sprawdzać, a nie ślepo powtarzać fałszywe tezy tych, którym na nich zależy. Anna Lewandowska nigdy nie złożyła pozwu przeciwko Pani Mai Staśko - zaczyna w imieniu celebrytki jej przedstawicielka. Nigdy też jej nie zastraszała. Wysłane zostało standardowe pismo wzywające do zaprzestania szerzenia kłamstw na temat działalności biznesowej Anny Lewandowskiej. Jeśli ktoś publicznie szykanuje i mówi rzeczy niezgodne z prawdą, podważa działania zawodowe, to myślę, że każdy z nas ma prawo do obrony - tłumaczy, następnie odnosząc się do kontrowersyjnego filmiku:
Anna Lewandowska wspomnianym filmem nie wyśmiewała osób otyłych! Cel filmu był zupełnie inny i dotyczył samej Anny Lewandowskiej i krytyki, której non stop jest poddawany jej wygląd. Anna Lewandowska przeprosiła osoby, które poczuły się urażone - wyjaśnia i dodaje:
Jednak film dotyczył zupełnie czegoś innego. Każda kobieta powinna się akceptować i kochać siebie za to, jaka jest, bo każda jest inna, każda jest niepowtarzalna i jedyna i nie można dać się opiniom innym. O tym był ten film. Martwiący jest jednak fakt popularyzacji pewnych kont społecznościowych bazujących jedynie na atakowaniu, hejcie, szukaniu i popularyzacji złych emocji. Szukajmy pozytywnych stron, to powinno być celem w obecnym czasie, a nie nagonka z tysiąca wyszukanych powodów. Spokój powinien być podstawą, a nie agresja.
W komentarzu udzielonym portalowi Wirtualnemedia.pl menedżerka dodała także nieco więcej odnośnie samej okładki Elle:
Jeśli chodzi o sam tytuł wywiadu z Anną Lewandowską, to brzmi on: "Anna Lewandowska. Nie boi się błędów". Dotyczy tematu przewodniego numeru styczniowego "Elle". Jeśli ktoś chce krzyczeć, to nikt nie może mu tego zabronić. Są jednak różne metody osiągania celu i nie neguję potrzeby krzyku, ale ważna też jest potrzeba spokoju, tym bardziej w dzisiejszych trudnych czasach - tłumaczy "spokojną" postawę Ani względem walki Polek o swoje prawa.
Przekonujące?