Na niewiele zdały się składane synom deklaracje Pauliny Smaszcz, że odpuści swoją wendettę przeciwko Kurzopkom i zacznie żyć swoim życiem. Niestety mącenie "kobiety-petardy" systematycznie nabiera na sile i tylko nakręca spiralę nienawiści, którą dziennikarka sama sobie tylko szkodzi.
Co gorsza, Paulina wciąż bawi się w coaching, zapewniając przy tym swoje "wyznawczynie", że jej wymierzone w Cichopek i Kurzajewskiego ciosy służą "wyższej sprawie". Gdy 50-latka prawiła ostatnio o oszustach matrymonialnych z portali randkowych, monolog celebrytki momentalnie zszedł na jej ulubiony temat, czyli Maćka. Paulina stwierdziła, że przyszła pora na walkę o podział majątku, ponieważ - jeśli wierzyć jej słowom - "były mąż chce zabrać im wszystko". Zasugerowała też, że Cichopek i jej bliscy borykają się z długami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trudne relacje Pauliny Smaszcz z synami
Najbardziej przerażający w tej całej "dramie" jest fakt, iż Smaszcz dalej idzie w zaparte, że kampania przeciwko Kurzopkom została rozkręcona z myślą o jej synach, którzy mieli zostać "oszukani" przez ojca. Tymczasem zarówno Franciszek i Julian zdają się ograniczać internetowy kontakt z mamą. Pociechy prezentera i dziennikarki mieszkają aktualnie za granicą - starszy syn we Włoszech, a młodszy w Holandii. Konsekwentnie milczą i nie komentują postępowania ani ojca ani matki.
17-letni Julian Kurzajewski nie obserwuje matki na Instagramie
O tym, po której stronie konfliktu opowiedział się 17-letni Julek można wywnioskować, przeglądając listę osób, które "followuje" na Instagramie. Wśród obserwatorów próżno szukać Pauliny Smaszcz, za to nie brakuje Macieja Kurzajewskiego, a nawet jego narzeczonej, Katarzyny Cichopek, która - według "kobiety-petardy" - kompletnie nie angażuje się w życie rodzinne partnera. Za to "babcia-petarda" ewidentnie ingeruje w nie aż za bardzo, czego efekty widać gołym okiem...
Dziwicie się Julianowi, że dał mamie "unfollow"?