Choć przeważnie zwykło się mawiać, że nie należy oceniać książki po okładce, mało kto łudzi się chyba, że przyjemna powierzchowność nie jest jednym z głównych czynników sukcesu w branży rozrywkowej. Tę tezę zdają się jedynie potwierdzać szalenie popularne plebiscyty na "najpiękniejszą i najpiękniejszego", które rok do roku bacznie obserwowane są przez miliony zaciekawionych fanów z całego świata.
Gdy w zeszłym roku tytuł "najseksowniejszego mężczyzny na świecie" magazynu People powędrował do Johna Legenda, internet zapłonął. Wielu uważało, że muzyk zwyczajnie nie zasłużył na ten jakże honorowy tytuł, gdyż jego uroda może być uznawana za co najmniej dyskusyjną.
Przypomnijmy: John Legend "najseksowniejszym mężczyzną na świecie 2019" według magazynu "People". Zasłużył na ten tytuł?
Być może też właśnie dlatego w tym roku kapituła czasopisma zdecydowała się na zdecydowanie bardziej konwencjonalny wybór. Otóż przez najbliższe 12 miesięcy mianem "najseksowniejszego na świecie" będzie się mógł szczycić wyrzeźbiony niczym grecki bóg Michael B. Jordan.
Gwiazdor taki przebojów kinowych jak Czarna Pantera czy Creed podzielił się z fanami reakcją swojej babci, która jest ponoć zachwycona decyzją magazynu w sprawie uhonorowania jej wnuczka.
To mój mały brzdąc! - miała zakrzyknąć na widok okładki energiczna seniorka.
Czy w tym roku laureat plebiscytu wpasował się w wasze gusta?