Michael Buble, w odróżnieniu od wielu kolegów i koleżanek z branży, może się poszczycić się wyjątkowo udanym życiem prywatnym. Kanadyjski artysta od 2008 roku pozostaje w szczęśliwym związku z argentyńską aktorką, Luisaną Lopilato, z którą doczekał się trójki pociech. Niestety, kilka lat temu ich rodzinną sielankę przerwała niespodziewana diagnoza. Okazało się wówczas, że synek pary, Noah, cierpi na nowotwór wątroby. Całe szczęście, po wyczerpującym leczeniu chłopiec wraca do zdrowia, a rodzice mogą odetchnąć z ulgą.
Michael i Luisana stopniowo wracają do pracy. Wokalista jakiś czas temu wznowił koncertowanie, jednak w związku z pandemią koronawirusa, tak jak wszyscy, zaszył się w domu. Znudzeni domową izolacją małżonkowie stwierdzili zatem, że będą bardziej aktywni w sieci. W efekcie regularnie nagrywają za pośrednictwem Instagrama relacje live, na których między innymi śpiewają czy czytają książki. Ich ostatnie wspólne wystąpienie wzbudziło duży niepokój wśród fanów. Wszystko za sprawą zachowania Buble. Już na samym początku transmisji piosenkarz zachował się bardzo dziwnie. Nieoczekiwanie popchnął żonę, a następnie szarpnął ją za ramię, gdy ta przywitała się z obserwatorami jako pierwsza. Choć sama Lopilato zdawała się nie być wystraszona tym, jak potraktował ją mąż, w sieci momentalnie zawrzało, a internauci zaczęli snuć spekulacje, że 44-latek znęca się nad żoną.
Sprawę zdecydowała się skomentować sama Luisana, którą plotki o agresywnym zachowaniu ukochanego najwyraźniej bardzo zabolały:
Zaskakuje mnie, jacy potrafią być ludzie! Wszyscy obecnie w związku z pandemią przechodzimy przez to samo, żyjemy w izolacji, stresie, strachu i niepewności jutra. Codziennie staramy się z mężem wnieść trochę radości do życia naszych fanów. Pomimo tego cały czas słyszymy, złośliwości od ludzi, którzy nic o nas nie wiedzą - ubolewała za pośrednictwem instagramowego profilu, stając w obronie Michaela.
Po całym bólu, który przeżyliśmy wspólnie w związku z chorobą syna, chcę, byście widzieli, że nie mam mojemu mężowi nic do zarzucenia. Gdybym miała cofnąć czas, wyszłaby za niego jeszcze tysiąc razy! - zapewniła, a następnie odniosła się do komentarzy internautów:
Takie osoby wyrządza krzywdę i wykorzystują pandemię, do zyskania sławy i większej liczby obserwatorów. Nie pozwolę, by ktoś kłamał i nie szanował mojej rodziny. Proszę też was, którzy tak bardzo mi ufaliście przez lata, byście i wy na to nie pozwalali! Dziś świat bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje miłości, nadziei, jedności i solidarności, a nie ludzi tego pokroju - grzmiał żona Buble’a.
Powinna się martwić ostatnim zachowaniem męża?