Nie jest tajemnicą, że Michał Koterski ma za sobą "trudną przeszłość", na którą złożyło się poważne uzależnienie, m.in. od alkoholu. Jak sam opowiadał, używki były jego ucieczką od rzeczywistości, w której sobie nie radził. Aktor wielokrotnie leczył się z nałogu w ośrodkach dla narkomanów, z których często uciekał. W 2016 roku Misiek związał się z uczestniczką Top Model Marcelą Leszczak, a owocem ich miłości jest syn Fryderyk. Od tego czasu Koterski jest wolny od używek.
Przełom w życiu Koterskiego zbiegł się z jego nawróceniem. Celebryta od jakiegoś czasu jest gorliwym katolikiem, jeździ na pielgrzymki i zamieszcza w mediach społecznościowych natchnione wpisy.
W tym miesiącu 40-latek święci nie lada rocznicę: dokładnie sześć lat temu Koterskiemu skutecznie udało się odstawić alkohol, dzięki czemu dziś może wieść szczęśliwe życie spełnionego aktora, partnera i przede wszystkim ojca. Z tej okazji Michał opublikował na Instagramie swoje zdjęcie, gdzie odmawia kieliszka wódki. Dołączył do fotografii obszerny wpis.
Grudzień to najważniejszy miesiąc w moim życiu - zaczął Koterski. Narodziłem się w nim dwa razy. 29.12.1979 przyszedłem na świat, a dokładnie dwa tygodnie temu narodziłem się na nowo. 4.12.1979 minęło mi 6 lat bez alkoholu i bez żadnych środków zmieniających świadomość. Z ręką na sercu mogę wam powiedzieć, że to było najlepsze 6 lat w moim życiu, pod każdym względem. Zarówno duchowym, prywatnym, jak i zawodowym. Cuda się zdarzają. Dziękuję Bogu, że w końcu po tylu latach ciężkiego uzależnienia wyrwałem się ze szponów nałogu (diabła w czystej postaci). Polubiłem siebie, a nawet czasami pokochałem, dzięki czemu mogłem polubić i pokochać innych. Dziękuję temu u góry za wszystko, co wydarzyło się w moim życiu, za wszystkie porażki i przeciwności, które uświadomiły i nauczyły, co tak naprawdę w życiu jest ważne, i za wszystkie sukcesy, dzięki którym mogłem doznać cudownego smaku prawdziwego życia.
Celebryta nie omieszkał podziękować matce swojego dziecka, Marceli Lesczak, która pomogła ukochanemu wyjść na prostą.
Dziękuję Bogu za ludzi, których postawiłeś na mojej drodze, przede wszystkim Marceli, która mimo mojej przeszłości i czarnej legendy krążącej wkoło mojej osoby zdecydowała się urodzić najwspanialszą istotę na świecie - Frylki. Dzięki temu skosztowałem miłości w najczystszej postaci. Dziękuję moim rodzicom i prawdziwym przyjaciołom, na których mogłem liczyć podczas największej burzy i którzy przytrzymali mnie w chwilach zwątpienia, kiedy zsuwałem się w dół. Dziękuję wszystkim twórcom, którzy uwierzyli w mój talent i mimo mojej, delikatnie mówiąc, burzliwej przeszłości powierzyli mi główne role w swoich największych przedsięwzięciach, dziękuję wam za to zaufanie, dzięki wam mogłem spełnić swoje największe życiowe marzenia.
Aktor wyraził też wdzięczność wobec swojego ojca Marka Koterskiego, który 18 lat temu powierzył synowi kultową już rolę Adasia Miauczyńskiego w kultowym filmie Dzień świra.
Mojemu ukochanemu tacie, który oddał swojemu dziecku swoje największe artystyczne dziecko Adasia Miauczynskiego, kończąc na Januszu Iwańskim, który powierzył mi rolę "Krime Story - Love Story", ale przede wszystkim w "Gierku", na co nikt w Polsce by się nie odważył (mam nadzieję, że warto było). Dziękuję wszystkim, którzy we mnie wierzą wspierają i kochają. Dzięki wam jestem szczęśliwym człowiekiem - zakończył.
Pod postem pojawiła się lawina komentarzy z gratulacjami, również od kilku słynnych znajomych Miśka.
Jestem z ciebie dumny, Misiek. Bardzo ci gratuluję - napisał Mikołaj Roznerski.
Za siłę! Bo znam cię z "obu" żyć - skomentowała Odeta Moro.
Bądź szczęśliwy i siej dobro, kochany Edziu! I jeszcze niejedno razem zawojujemy - jeszcze ci się przytrafią cuda o jakich nie śniłeś - życzył Rafał Zawierucha.
Są ludzie, których nie da się nie kochać - ty do nich należysz, Misiu - emocjonowała się Grażyna Wolszczak.