Michał Piróg wzorem zachodnich gwiazd często zabiera głos w kwestii ochrony środowiska czy łamania praw ludzi oraz zwierząt. I choć tancerz za wszelką cenę stara się udowodnić wszystkim dookoła, że przeistoczył się w "świadomego", dzielnie walczącego o swoje przekonania altruistę, 42-latkowi wciąż zarzuca się hipokryzję.
Tak było również po emisji trzeciego odcinka "Top Model", w którym za główny rekwizyt do jednej z sesji wykorzystano alpaki. Produkcję show oskarżono o znęcanie się nad zwierzętami, a najbardziej dostało się naczelnym "animalsom" polskiego show biznesu, Joannie Krupie i Michałowi Pirógowi.
Teraz Piróg zdecydował się odnieść do zarzutów o hipokryzję. W rozmowie z Plejadą Michał zapewnił, że zwierzęta mają na planie dobre warunki. Stwierdził też, że czworonogi są nieodłącznym elementem sesji modowych.
Od kilku sezonów mamy na planie ludzi, którzy pilnują bezpieczeństwa zwierząt, cóż ja mogę powiedzieć? Pewnie idealnie byłoby, gdyby tych alpak na zdjęciach nie było, natomiast zwierzęta biorą i będą brać udział w świecie mody.
Zdeklarowany wegetarianin przysiągł też, że to on zapoczątkował "modę" na dbanie o dobre samopoczucie zwierząt podczas sesji.
Ważne jest to, żeby spełniać wszystkie warunki i zwracać uwagę na ich komfort w czasie sesji. Zwierzęta biorą udział w sesjach zdjęciowych, w filmie. Proszę mi wierzyć, że byłem pierwszą osobą, która od początków "Top Model" zwracała na to uwagę, ponieważ widziałem podejście instrumentalne, a teraz takie nie jest.
Na pytanie dziennikarza, czy zwierzęta były pod wpływem silnego stresu na planie, Michał odparł:
Ja nie wiem, czy się stresowały. Zwierzęta chcą robić swoje rzeczy w trakcie, gdy my chcemy zrobić coś innego. Przez to, że nie są zmuszane do realizacji naszego pomysłu na siłę, wyglądają na zdjęciach bardzo niesfornie.
Jeżeli chciałbym na siłę pociągnąć zwierzę, to by za mną poszło, jeżeli go nie ciągnę, to zwierzę robi różne rzeczy, na które ma ochotę w danym momencie. To nam utrudnia pracę, ale nie widzę w tym żadnego problemu. Głupi ludzie wymyślili, żeby na zdjęciu było zwierzę, więc jak nam jest trudno, to już jest nasz problem.
Przekonują Was jego tłumaczenia?