Mijające tygodnie upłynęły współpracownikom TVP pod znakiem potężnych zmian personalnych. Posadę straciło wiele osób, które tworzyły media publiczne za czasu rządów Prawa i Sprawiedliwości, a część z nich już znalazła bezpieczną przystań w zarządzanej przez Tomasza Sakiewicza TV Republika. Dziś na jej antenie goszczą m.in. Danuta Holecka, Miłosz Kłeczek czy Michał Rachoń.
Michał Rachoń i TV Republika pójdą z torbami? Zaskakujący ruch TVP
Okazuje się jednak, że zmiana medialnych barw może mieć najwyraźniej także mniej przyjemne konsekwencje. Serwis Press donosi, jakoby likwidator TVP Daniel Gorgosz uznał, że ostatni z wymienionych naruszył prawa autorskie publicznego nadawcy. Mowa o programie "#Jedziemy", który wcześniej emitowano właśnie na antenie Telewizji Polskiej. Kara finansowa może być w tym przypadku wyjątkowo dotkliwa.
Daniel Gorgosz, likwidator TVP wezwał Tomasza Sakiewicza, prezesa zarządu i Redaktora Naczelnego Telewizji Republika, do zapłaty na rzecz Spółki miliona złotych za naruszenie autorskich praw majątkowych do audycji "Jedziemy" - czytamy.
Zobacz także: Tede ZADRWIŁ z Michała Rachonia. Parodia rapera podbija sieć. Wyszło zabawnie? (WIDEO)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W wezwaniu przedprocesowym Gorgosz ma domagać się zaniechania realizacji kolejnych odcinków programu, usunięcia jej fragmentów i pełnych odcinków z YouTube'a i mediów społecznościowych, a także do zaprzestania wykorzystywania logotypu. Czy tak się stanie? Najwyraźniej nie, na co może wskazywać komentarz Rachonia na Twitterze. Ten odniósł się do sprawy w dość zaskakujący sposób.
Jutro rano o godzinie 7:15 zapraszam do TV Republika na program "Michał Rachoń #Jedziemy" - zachęcił w poniedziałek późnym wieczorem.
Nieco bardziej wylewny był z kolei Tomasz Sakiewicz.
W związku z pojawiającymi się nieprawdziwymi informacjami o rzekomym żądaniu władz TVP wypłaty miliona złotych przez Telewizję Republika, zarząd TV Republika po rozmowie z władzami TVP informuje, że takie pismo nie zostało od władz TVP do nas wysłane, ani zarząd TVP nie ma takich roszczeń. Mamy więc najprawdopodobniej do czynienia z próbą wyłudzenia pieniędzy od prywatnej firmy. Sprawę przekażemy prokuraturze.
Komentujący zauważają, że w tym przypadku wiele zależy od tego, kogo Sakiewicz uznaje za faktyczne "władze TVP". Jak wiadomo, w tej materii od tygodni toczy się bowiem potężny spór. W każdym razie, patrząc na reakcję obu panów, na zmiany w emisji programu Rachonia raczej się nie zanosi.