Od kilku tygodni śledzimy nowy sezon "The Voice of Poland". Trzeba jednak przyznać, że produkcja dołożyła wszelkich starań, by obecna edycja dostarczała widzom sporej dawki skrajnych emocji. Tym razem w jury znaleźli się m.in. Kuba Badach czy Michał Szpak. Ich słowne potyczki, a także osobliwe interakcje w show, sprawiają, że media wciąż donoszą o rzekomym "konflikcie".
Po przesłuchaniach w ciemno przyszedł czas na tak zwane bitwy. Nowe twarze polskiej sceny zmierzą się na muzycznym ringu, dostarczając emocji nie tylko widzom, ale także swoim trenerom. W najnowszym odcinku, podczas oceny występów, dojdzie do wymiany zdań pomiędzy Michałem Szpakiem a Lanberry. Koleżance z fotela obok ewidentnie nie spodobały się słowa gwiazdora.
ZOBACZ TAKŻE: "The Voice of Poland": Podoba się Wam nowy skład, czy woleliście starą ekipę? (WYNIKI SONDY)
Michał Szpak ostro ocenił podopiecznych Lanberry. Piosenkarka zareagowała
Lanberry do muzycznego pojedynku wystawiła Macieja Kitę i Adama Bartusza. Panowie podczas show akompaniowali sobie na gitarze oraz fortepianie. Michał Szpak, który nie ukrywał, że bardzo czekał na ten występ, ostro ocenił wokalistów. Jego zdaniem uwaga uczestników była skupiona głównie na graniu.
Dla mnie to była taka kakofonia. To, co się wydarzyło na scenie, rozwaliło mi uszy, po prostu. Każdy był nad dźwiękiem, pod dźwiękiem, zaciśnięte gardła, śpiewanie nosem. Ja się naprawdę bardzo tym rozczarowałem. Na samym końcu udało wam się złapać unisono, gdzie udało wam się obronić troszeczkę ten numer. Ale aż serce mi bije z powodu tego, że muszę wyrazić tak surowe słowa w waszym kierunku - stwierdził.
To nie jest program o tym, jak kto potrafi grać, tylko jak kto potrafi śpiewać. I wydaje mi się, że ta uwaga głównie skupiła się na tym, jak zagrać i się nie wywalić, a nie jak zaśpiewać. Przepraszam cię, Lanberry! Jestem w szoku po prostu - podsumował Michał.
ZOBACZ TAKŻE: Niegdyś odpadła z "The Voice of Poland", dziś tworzy hity i jest tam JURORKĄ. Kim jest Lanberry?
Głos postanowiła zabrać wówczas trenerka Macieja oraz Adama. Lanberry, która broniła swoich podopiecznych, przyznała, że występ był daleki od ideału, lecz jej uczestnicy nie zasłużyli na taką ostrą krytykę.
Zbieramy te wszystkie uwagi. Co do jednego się zgadzam i możemy się wszyscy zgodzić, że problemy z intonacją były ogromne, ale na pewno nie zasłużyli na aż taki pojazd. Aż taki nie - odpowiedziała Lanberry.
Zobaczcie sami.