Sławomir Świerzyński ma za sobą kilka wyjątkowo intensywnych dni. Najpierw lider discopolowej formacji Bayer Full znalazł się na liście Funduszu Wsparcia Kultury, za co został ostro skrytykowany przez internautów, a potem tłumaczył w jednym z programów, że jego muzyka też jest potrzebna pacjentom w szpitalach, wywołując tym stwierdzeniem lawinę komentarzy.
Roszczeniowa postawa Sławomira Świerzyńskiego i jego niesławna wypowiedź o zespole Kult wzbudziły jeszcze większe kontrowersje. Nagle okazało się bowiem, że w tej kwestii lider Bayer Full nie może liczyć na wsparcie innych artystów disco polo, a także osób publicznych spoza jego branży. Zachowanie "cesarza" skrytykowali już m.in. Różal, Marika czy nawet Artur Barciś.
Przypomnijmy: Artur Barciś krytycznie o milionach dla discopolowców: "Trudno się nie oburzać. To są BARDZO ZAMOŻNI LUDZIE"
Teraz do grona oburzonych postępowaniem Świerzyńskiego dołącza Michał Wiśniewski, który wraz z Piotrem Gąsowskim gościł w programie Debata dnia. O ile drugi z rozmówców był stosunkowo powściągliwy w wyrażanych przez siebie opiniach, to czerwonowłosy piosenkarz nie ukrywał, że patrzy na ostatnie wydarzenia wyjątkowo krytycznie.
Uważam, że jeżeli mamy chociaż trochę znane twarze, to takim "jojczeniem" odbieramy nadzieję ludziom wchodzącym w zawód. To nie jest koleżeńskie, bo taki młody człowiek myśli sobie: aaa skoro ten Gąsowski czy Wiśniewski ma tak źle, to co ja mam mówić, dla mnie już w ogóle nie ma nadziei. I dlatego ja jestem za tym, aby miarkować słowa, żeby bardziej się pochylić nad takimi osobami jak i sobą wzajemnie - mówił Gąsowski.
Tu jednak wkroczył Michał, który nie zostawił na Świerzyńskim suchej nitki.
Piotrze, tu chodzi o to, że facet, który nazywa się cesarzem disco polo, który mógłby Marcinowi Millerowi buty lizać, przychodzi i mówi, że w szpitalu potrzebna jest jego muzyka. Pacjent rzeczywiście, jak włączą jego muzykę, może jedynie wstać i ją wyłączyć - skwitował Wiśniewski.
W punkt?