Od kilku dni trwa ogólnopolska debata nad tym, czy zwolnienie Katarzyny Dowbor z Polsatu było dobrą decyzją. Jedni twierdzą, że dziennikarka jest tak mocno kojarzona z programem "Nasz nowy dom", że format nie ma szans funkcjonować bez niej, inni z kolei zauważają, że nic nie trwa wiecznie i kariera telewizyjna nie jest dana na zawsze. Która strona ma rację? Dowiemy się zapewne już wkrótce.
Michał Zaczyński gorzko o zwolnieniu Katarzyny Dowbor z Polsatu. W tle zarzuty o ageizm
Nikt chyba nie ma wątpliwości, że zniknięcie Katarzyny Dowbor z "Nasz nowy dom" było sporym zaskoczeniem. Niedługo potem Polsat ogłosił, że miejsce dziennikarki, która prowadziła misyjny format od dekady, zajmie Elżbieta Romanowska. Reakcje okazały się bardzo skrajne, natomiast sama zainteresowana nie ukrywa, że nie będzie to łatwe zadanie, a medialny szum na pewno nie ułatwia sprawy.
Zobacz też: "Nasz nowy dom". Elżbieta Romanowska przerywa milczenie: "Jestem zestresowana i OSZOŁOMIONA"!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głos w sprawie postanowił zabrać teraz dziennikarz Michał Zaczyński. Jak zauważa, do pomysłu usunięcia Katarzyny Dowbor z anteny podchodzi sceptycznie, a najlepszym wyjściem byłoby zapewne dać Romanowskiej własny format, bez pozbawiania pracy oryginalnej prowadzącej.
Rozumiem, że w czterdziestomilionowym kraju nie znajdzie się kilku osób, które wymyśliłyby nowy, odrębny program dla Elżbiety Romanowskiej i jedynym sposobem na podbicie jej kariery jest wyrzucenie z "Naszego nowego domu" Katarzyny Dowbor, by aktorka zajęła jej miejsce? - zaczął pytająco.
Zaczyński podkreśla, że w ten sposób udałoby się też uniknąć zarzutów o dyskryminację ze względu na wiek, które przewijają się od kilku dni w mediach. Sama Dowbor wspominała zresztą, że jednym z powodów było "odmładzanie wszystkiego".
Sprawa nie jest błaha, jak mogłaby się wydawać. Tak samo jak i sam program, misyjny i uświadamiający ile nadal w Polsce jest biedy, nieszczęścia i ludzi pozostawionych samym sobie. Podziękowaniem Dowbor Polsat pokazuje, że doświadczenie i profesjonalizm to sprawy trzeciorzędne. I naraża się na zrozumiałe posądzenie o ageizm. Kiepsko, zwłaszcza że to media powinny przecież dawać dobry przykład - pisze rozczarowany.
Na koniec dziennikarz podkreśla, że wcale nie jest przeciwko telewizyjnej karierze Romanowskiej, a po prostu życzyłby sobie, aby nie cierpiała na tym jej starsza - i zapewne bardziej doświadczona - koleżanka z branży.
Romanowska jest fajna. Lubiana i charyzmatyczna, dlatego zasługuje na własny program. Ale nie kosztem Dowbor - podsumowuje.
Zgadzacie się?