Ekranizacja erotycznej powieści "365 dni" spotkała się z ostrą falą krytyki nie tylko ze strony polskich widzów, ale także zagranicznych mediów (film został "doceniony" nominacją do Złotej Maliny). Niemniej jednak była to trampolina do sukcesu dla Anny-Marii Siekluckiej i Michela Morrone. Odtwórcy głównych ról nie tylko zdobyli miliony obserwujących w mediach społecznościowych, ale także nawiązali ze sobą bliską przyjaźń.
Wbrew pozorom włoski gwiazdor, który regularnie udostępnia swoje zdjęcia na Instagramie, nie jest fanem wystawiania swojego życia prywatnego na widok publiczny. Morrone wyznał, że zdaje sobie sprawę z konsekwencji bycia rozpoznawalnym, mimo to nadal ceni sobie prywatność i nie pochwala nachalnej ingerencji mediów w jego czas wolny.
Podobne zdanie w kwestii utrzymywania detali z życia prywatnego w sekrecie ma koleżanka z planu aktora, Anna-Maria Sieklucka. Polska gwiazda jest aktywna w mediach społecznościowych, jednak stara się nie budować kariery na skandalach obyczajowych i, jak sama stwierdziła w jednym z wywiadów, "wybrała drogę daleką od medialnego szumu i plotek".
Niedawno aktorka złamała swoją zasadę i bardzo subtelnie uchyliła rąbka tajemnicy na temat życia uczuciowego. Podczas wernisażu Arcadiusa Mauritza aktorka udzieliła wywiadu serwisowi Pomponik. Padło pytanie o to, czy jest w związku:
Jestem szczęśliwa - odparła wymijająco, po czym została zapytana o to, czy podczas publicznych wyjść bez ukochanego u boku nie czuje się samotna.
A kto powiedział, że tego partnera nie ma na tych salonach? - odparła wymownie.
Choć ostatecznie ucięła temat partnera, fani od dawna zastanawiają się, kim jest wybranek jej serca. Wielbiciele Anny-Marii muszą zadowolić się jej instagramowymi relacjami. Na jednej z ostatnich udostępniła nagranie z Michele Morrone. Morrone wygodnie leży na ramieniu Siekluckiej, brzdąkając na gitarze.
Miło, że aż tak się przyjaźnią?