Blanka Lipińska w ciągu ostatnich kilku lat przeszła niemałą transformację. Pisarka-amatorka z podekscytowaniem opowiadała o kolejnych zabiegach medycyny estetycznej, którym się poddawała, aby osiągnąć upragniony efekt. Za sobą ma wolumetrię twarzy, zmianę kształtu żuchwy, powiększenie ust i piersi, a także wycięcie torebek tłuszczowych z policzków i naprawę kształtu zębów.
W celu pochwalenia się metamorfozą Blanka od czasu do czasu publikuje archiwalne zdjęcia, które różnią się nie tylko wyglądem gwiazdy sprzed lat, ale również intensywnością użytego retuszu. Z wiekiem Lipińska zapałała sympatią do programów graficznych, gdzie do woli może eksperymentować z obróbką zdjęć i poprawką niedoskonałości.
"Prawdziwą" twarz celebrytki pokazał Michele Morrone, publikując na Instagramie serię naturalnych zdjęć Blanki bez użycia wygładzającego twarz retuszu.
Tak wygląda rzeczywistość - podpisał post aktor.
Blanka zostawiła pod zdjęciem kilka śmiejących się emotek i dodała: "Kocham cię", udowadniając, że nie gniewa się na demaskujące ją działanie kolegi. Na dłuższy komentarz pisarka pokusiła się dzień później, tłumacząc na swoim profilu, jak odebrała całą sytuację:
Dostałam dużo wiadomości, czy jestem zła na Mikiego, że wrzucił takie moje zdjęcia. Jakby wam to powiedzieć, zapozowałam do tych zdjęć, zapozowałam to jest bardzo dużo powiedziane, i wyglądam na nich tak jak wyglądam, bo tak chciałam na nich wyglądać. Wiecie, dystans i jeszcze raz dystans - podkreśliła, po czym odniosła się do wyglądu swojego podbródka:
To, że mam Kazimierza, myślę, że 80% ludzi na świecie go ma, i niektórzy nawet większego niż ja i to, że mam blizny potrądzikowe na policzkach, no cóż, wybaczcie, że nie jestem idealna. Mam to gdzieś. Zawsze zostaje mi photoshop i filtry na Instagramie - podsumowała.
Podziwiacie jej podejście?
Pulpety ocieplają wizerunek Królikowskiego oraz StingGate na Wiktorach