Tegoroczne Złote Maliny zupełnie nie zniechęciły twórców filmu "365 dni" "nagrodzonego" statuetką za najgorszy scenariusz. Można odnieść nawet wrażenie, że Blanka Lipińska poczuła jeszcze większą motywację do ekranizowania swoich powieści erotycznych.
W związku z tym od kilku tygodni trwają intensywne prace nad spłodzeniem kolejnej części produkcji, za którą oprócz Blani stoją także Barbara Białowąs i Tomasz Mandes. W sieci regularnie pojawiają się więc wykonane przez paparazzi zdjęcia z planu kontynuacji "365 dni", jak i relacje samej Lipińskiej.
Zobacz też: Michele Morrone nagrywa kontynuację "365 dni" w centrum Warszawy. "Boże święty, to ty?!"
Choć wyciek tego typu zakulisowych fotografii jest raczej normą, Michele Morrone ma co do tego pewne obiekcje. Po tym jak w środę w sieci pojawiły się zdjęcia, na których fanki mogą podziwiać jego muskularną klatkę piersiową, filmowy Massimo nie wytrzymał i postanowił publicznie zabrać głos.
Będąc aktorem, twoje życie staje się publiczne. Ale jako człowiek nadal chciałbym mieć swoją prywatność - zaczyna w "oświadczeniu" na Instastories i kontynuuje: Jestem wielkim fanem prywatności. Naruszanie czyjejś prywatności nigdy nie jest w porządku i świadczy o dużym lekceważeniu.
Następnie wdzięczny Morrone dziękuje wielbicielom za reakcje (?):
Chcę podziękować całej mojej internetowej rodzinie za podjęcie działań przeciwko wszystkim moim prywatnym zdjęciom z pracy na planie, które wyciekły. To, co się stało, jest dla mnie wielką obrazą. Naprawdę doceniam to, co wszyscy zrobiliście. Jak zawsze. Dziękuję, kocham Was - kwituje "fan prywatności".
Rzeczywiście popularność daje mu się we znaki, czy po prostu nie podoba mu się jak wyszedł na ostatnich zdjęciach? Nie były takie najgorsze...
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!