Magdalena Mielcarz od jakiegoś czasu lubi publicznie podkreślać, że "nie ma spinki na karierę" i nie ma w planach muzycznego podboju Stanów Zjednoczonych. Nie dodaje jednak, że nie musi martwić się o pracę i pieniądze, bo bogato wyszła za mąż. Jakiś czas temu to właśnie tym się regularnie chwaliła. Przypomnijmy niezapomniane cytaty z wywiadu z Gali, w którym objawiła się jako osoba lekko już znudzona swoim bogactwem:
Czuję się częścią nowej generacji, która sobie żyje, gdzie chce, trochę tu, trochę tam. Byłam niedawno w Nowym Jorku na przypadkowej kolacji w nieprawdopodobnym mieszkaniu: wszędzie kwiatki - na ścianach, tapetach, zasłonach, obiciach, obrusach, w wazonach... Wnętrze urządzone oczywiście za obłędne pieniądze - ekscytowała się. Nie musiałabym pracować, ale dla mnie jest to kwestia dumy i godności.
W rozmowie z Dzień Dobry TVN kolejny raz wspomina, jak ekscytujące miała życie, kiedy dużo latała po świecie i "nie wiedziała, gdzie obudzi się kolejnego dnia". Dodaje również, że zmieniły jej się priorytety, teraz to nie kariera jest na pierwszym miejscu.
Nigdy nie miałam spinki na karierę. Kiedyś dużo latałam po świecie, nie wiedziałam gdzie obudzę się jutro, w pewnym momencie przyszła rodzina i zmiana. Teraz jest czas na piękne życie. Nie mam potrzeby, by mieć karierę na pełnych obrotach. Wolę więcej jakości, a mniej pędu.
Zobacz też: Mielcarz: "Nie musiałabym w ogóle pracować"
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news