Niedawno Iga Krefft dołączyła do grona tych znanych twarzy, które zdecydowały się zainwestować w nietypowe nieruchomości. Znana dzięki roli Uli Mostowiak w "M jak miłość" 26-latka kupiła niespełna 35-metrowy domek nieopodal lasu. Tym, jak się urządziła w swojej niewielkiej posiadłości, oczywiście chętnie chwali się za pośrednictwem instagramowego profilu.
Artystka, która tworzy pod pseudonimem Ofelia, udzieliła ostatnio szczerego wywiadu. W rozmowie z "Co za tydzień", odnosząc się do swojej inwestycji w 35-metrowy dom, ujawniła, że wbrew ogólnej opinii, nie wszystkie sławne osoby wiodą luksusowe i rozrzutne życie.
To mocny stereotyp, który stworzył się ludziom w głowie, że osoby publiczne czy rozpoznawalne od razu muszą być Bóg wie jakimi milionerami. To tak nie wygląda. Jesteśmy też wszyscy normalnymi ludźmi, więc ja uznałam, że na ten moment mi to wystarczy i chciałam w taki sposób zainwestować, zrobić coś dla siebie. Czasami "less is more", stąd taka decyzja - tłumaczyła.
Iga przyznała także, że jest pracoholiczką, co odbija się na jej psychice:
Ceną na pewno jest trochę moje zdrowie psychiczne, ale tutaj odnoszę się do tego, że jestem trochę uzależniona od pracy. Stres i presja jest trudna, ale tak to żyje mi się super i nie mam na co narzekać - podsumowuje optymistycznie i dodaje, że sporym oparciem są dla niej fani:
Moi fani są fajną, wspierającą grupą i absolutnie czuję też totalną akceptację z ich strony. Presję odczuwam bardziej w miejscach pracy - doprecyzowuje.
Wokalistka zdradziła również, jak radzi sobie z hejtem:
W du*ie to mam, w du*ie to mam - zaśpiewała nieco rozbawiona, przekonując: Naprawdę mam to gdzieś.
Jak ktoś czuje potrzebę, by wyrazić taką opinię w internecie na takie tematy, to cóż... - kontynuuje temat negatywnych komentarzy na swój temat. Ja nie mam czasu, by takie komentarze pisać, więc jeżeli ktoś ma na to czas... Polecam, zamiast tego obejrzeć jakiś dobry film, albo przeczytać fajną książkę - radzi hejterom.
Zastosują się do jej zaleceń?
Przypominamy: Iga Krefft tłumaczy, dlaczego wrzuca do sieci "BRZYDKIE ZDJĘCIA": "Nie wiem, co komu do tego"