Księżna Diana uchodzi za jedną z najbardziej ikonicznych postaci w historii brytyjskiej monarchii, a historia jej życia i obecności w rodzinie królewskiej wciąż wzbudza emocje w mediach na całym świecie. Była żona księcia Karola oraz matka Williama i Harry'ego cieszyła się ogromną sympatią wśród poddanych i zyskała przydomek "królowej ludzkich serc". Diana do dziś jest także postrzegana jako niekwestionowana ikona mody, a jej kultowe stylizacje już wielokrotnie były odtwarzane w produkcjach filmowych i telewizyjnych opowiadających o jej losach. W słynną księżną na ekranie wcieliły się już m.in. Emma Corrin oraz Kristen Stewart. W kolejnym sezonie "The Crown" z postacią Diany zmierzy się zaś Elizabeth Debicki.
Zobacz: Elizabeth Debicki jako księżna Diana przechadza się w puchówce po planie "The Crown" (ZDJĘCIA)
Życie księżnej Diany niestety zakończyło się w tragicznych okolicznościach. Była żona księcia Karola zginęła wskutek wypadku samochodowego w paryskim tunelu pod Pont de l'Alma. Samochód, którym Diana podróżowała wówczas z partnerem Dodim Al-Fayedem, rozbił się w nocy z 30 na 31 sierpnia 1997 roku podczas ucieczki przed paparazzi. Ukochany księżnej oraz prowadzący pojazd kierowca zginęli na miejscu, Diana została natomiast przewieziona do szpitala. Niestety ostatecznie nie udało się jej uratować.
W środę minęło dokładnie 25 lat od śmierci księżnej Diany. Przez lata na temat okoliczności odejścia księżnej pojawiło się wiele spekulacji i teorii spiskowych - w tym o rzekomym zamachu na życie Diany. Kontrowersyjne pogłoski w ubiegłym roku postanowił rozwiać niejaki MonSef Dahman, chirurg z paryskiego szpitala Pitié-Salpêtrière, który był jednym z lekarzy walczących o życie księżnej Walii. Dahman udzielił wówczas wywiadu Daily Mail, podkreślając, iż chciał tym samym "przeciwstawić się teoriom spiskowym, według których francuscy lekarze mieli być częścią planu morderstwa Diany".
W rozmowie z Daily Mali Dahman opowiedział o tym, jak francuscy lekarze walczyli o życie Diany po wypadku w paryskim tunelu. Chirurg zdradził przy tym, że lekarze nie zostali wówczas poinformowani, kto jest ich pacjentem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Chirurg, który ratował życie księżnej Diany, po raz pierwszy ZABIERA GŁOS: "Robiłem wszystko, aby jej serce znów zaczęło bić"
Otrzymałem nagły telefon, w którym poproszono mnie o stawienie się w związku z poważnym wypadkiem młodej kobiety. Zobaczyłem tylko personel, który opiekował się młodą kobietą po poważnym wypadku. Zajęło mi chwilę, aby zrozumieć, co tam się wydarzyło. Dla każdego lekarza to trudne wydarzenie, gdy leży przed nim młoda kobieta w tak opłakanym stanie - wspominał chirurg.
Mimo starań francuskich lekarzy, stan księżnej Walii wciąż się pogarszał. W związku z krwawieniem wewnętrznym oraz problemami z akcją serca Diana została poddana skomplikowanej operacji. Choć na miejsce sprowadzono jednego z czołowych francuskich kardiochirurgów, niestety u księżnej nie udało się przywrócić akcji serca.
Kilka raz próbowaliśmy elektrowstrząsów i, tak jak robiłem to na izbie przyjęć, masażu serca. Profesor Riou podał adrenalinę, ale nie mogliśmy sprawić, by jej serce znów zaczęło bić. Walczyliśmy z całych sił, mieliśmy wiele podejść, naprawdę. Kiedy pracuje się pod tak wielką presją, czas płynie nieubłaganie. Jedyne, co się liczy, to fakt, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby ją ocalić. Miewaliśmy jeszcze tragiczniejsze przypadki w Pitié-Salpêtrière, to najlepsze centrum medyczne we Francji. Udało nam się ocalić część poszkodowanych, ale jednak w tym przypadku stało inaczej - powiedział Daily Mail Dahman.
Nie mogliśmy jej uratować. Mocno się to na nas odbiło. Energia, którą włożyliśmy w walkę o jej życie, przyniosła nam ból niemal fizyczny. Byliśmy rozbici, zmęczeni i załamani - dodał chirurg.
W rozmowie z Daily Mail w 2021 roku MonSef Dahman wyznał również, że po śmierci księżnej pewien człowiek chciał odkupić od niego fartuch, który miał na sobie podczas ratowania życia Diany. Jak bowiem twierdził nieznajomy, znajdowała się na nim "błękitna krew".