W sobotę minie rok od smutnej wiadomości o śmierci Pawła Królikowskiego. Aktor i mąż Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej przez długi czas cierpiał na ciężką chorobę neurologiczną i zmarł w wieku zaledwie 58 lat. Jego odejście było ogromnym ciosem zarówno dla jego najbliższych, jak i dla fanów, którzy do dziś wspominają jego dorobek artystyczny.
Pogrzeb Pawła Królikowskiego odbył się na warszawskich Powązkach. Aktora żegnali zarówno miłośnicy jego talentu, jak i rodzina oraz przyjaciele. Bliscy mieli oczywiście w planach postawić mu piękny pomnik, którym uczczą pamięć o aktorze i jego dorobku. Niestety do tej pory tak się nie stało, o czym informuje Super Express.
Na łamach tabloidu wypowiada się osoba z otoczenia rodziny, która przyznaje, że faktycznie były plany jak najszybszego postawienia Królikowskiemu godnego nagrobka. Niestety, bliskich aktora zaskoczyła pandemia koronawirusa, która skomplikowała i wydłużyła cały proces. Choć zapewniano, że grobowiec powstanie przed zeszłorocznymi świętami, tak się nie stało.
Jeśli nie będzie większych przeszkód, to tuż przed Bożym Narodzeniem Paweł będzie miał już piękny pomnik - mówiła wtedy osoba z otoczenia rodziny Królikowskich.
Nie oznacza to natomiast, że Małgosia nie dba o pamięć o ukochanym mężu, bo kilka dni temu paparazzi uwiecznili moment, w którym modli się i wymienia znicze na jego grobie. Liczono na to, że nagrobek stanie w jego miejscu spoczynku najpóźniej na pierwszą rocznicę śmierci, jednak, jak twierdzi dziennik, wszystko wskazuje na to, że nie będzie to możliwe.
To też się nie udało. Tym razem przez straszne mrozy i śnieg. W ostatnich tygodniach temperatury w Warszawie sięgnęły nawet -20 stopni Celsjusza. Stolicę zasypał biały puch. W tej sytuacji znów nie było jak postawić pomnika. Gdy kilka dni temu odwiedziliśmy grób Pawła Królikowskiego na Powązkach, tak samo jak inne groby był zasypany śniegiem. Ledwo dało się dojrzeć tabliczkę z nazwiskiem aktora - dowiadujemy się.