Od kilku dni Polki i Polacy żyją dramatycznym losem suczki Oreo. Według zeznań Sylwii Madeńskiej słodki piesek rasy Shih tzu został porwany przez jej byłego chłopaka, Mikołaja Jędruszczaka. Zwyciężczyni pierwszej edycji Love Island zgłosiła już sprawę policji.
ZOBACZ: Sylwia Madeńska POZYWA Mikołaja i wbija mu szpilę: "Nie będę sobie SZTUCZNIE nabijała wyświetleń..."
Byli partnerzy od niemal dwóch tygodni przerzucają się oświadczeniami wydawanymi na Instagramie. W ostatnim "oficjalnym komunikacie" pod tytułem Prawda o Oreo Jędruszczak szczegółowo odtworzył przebieg wydarzeń z dnia 20 września, kiedy to odebrał psa od byłej dziewczyny, wypominając przy okazji Madeńskiej jej "hulaszczy" styl życia, za sprawą którego - jego zdaniem - nie powinna sprawować opieki nad ich pociechą.
Pozew sądowy najwyraźniej ochłodził emocje Jędruszczaka. Teraz celebryta stara się przekonać fanów, że nie mógł postąpić inaczej, kiedy Madeńska powiedziała mu, że nigdy więcej nie zobaczy Oreo oraz wyciąga w jej stronę pojednawczą dłoń. Na Instagramie opublikował wpis o historii "pary po przejściach", którą opisał w narracji trzecioosobowej:
Para po przejściach, która bądź co bądź się kocha, kupuje sobie pieska, który jest ich ogromną miłością. Traktują go jak swoje dziecko, dbają o niego, jest ich oczkiem w głowie, kochają go, chcą dla niego wszystkiego, co najlepsze - rozpoczyna opowieść Jędruszczak. Pewnego razu trzeba było się rozstać, definitywnie, tak w życiu bywa. Odrzucona kobieta w przypływie emocji zabiera pupila ze sobą komunikując, że jej były partner nie będzie miał już żadnego kontaktu z ich ukochanym psem.
Dalej pisze, jak po wielu próbach wypracowania kompromisu mógł wziąć Oreo do siebie:
Mężczyzna bierze psa pod opiekę, miał się pojawić kolejnego dnia o 14:00 razem z ich maluszkiem. Tego samego wieczoru dostał telefon, w którym jego ekspartnerka prowadząc krzykliwy monolog powiedziała mu, że to ostatni raz, kiedy mógł się widzieć z psem i rzuciła słuchawką. (...) Dziewczyna kwituje "rozmowę" stwierdzeniem, że jak jutro zwróci jej psa, to nigdy więcej go nie ujrzy.
Wywód kończy retorycznymi pytaniami, w których wyraża też chęć dogadania się z mamą "maleństwa":
Czy nie warto po prostu się dogadać, tak aby obie strony, a przede wszystkim piesek były zadowolone? (...) Przecież pies jest jedyną istotą na ziemi, która kocha Cię bardziej niż samego siebie… dlatego winny jej jestem to, aby walczyć o miłość do niej.
Madeńska nie odniosła się jeszcze do sprawy. Na jej Instagramie pojawił się jednak komentarz w postaci grafiki z "cechami osób toksycznych".
Myślicie, że kiedyś się dogadają?
Chcecie wiedzieć, dlaczego jesteśmy jednocześnie najlepszym i najgorszym portalem plotkarskim w Polsce oraz gdzie podziały się Grycanki? Posłuchajcie najnowszego odcinka Pudelek Podcast!