Burzliwa relacja Sylwii Madeńskiej z Mikołajem Jędruszczakiem zdaje się nie mieć końca. Para poznała się i zakochała w programie "Love Island", jednak ich sielanka nie trwała długo. Po wielu rozstaniach i powrotach oboje zdecydowali, że najlepszym rozwiązaniem będzie zakończenie związku na dobre.
Pomimo skomplikowanej sytuacji między dwójką byłych zakochanych, Sylwia Madeńska szczerze wyznała, że pozostaje w przyjacielskich stosunkach z Mikołajem, pozwalając mu nawet spędzać czas z jej suczką Oreo. W ostatnich dniach pozornie serdeczna relacja zamieniła się w poważny konflikt, który eskalował w szybkim tempie, kończąc się udziałem policji.
Była partnerka Jędruszczaka oskarżyła go o kradzież psa. W obszernym oświadczeniu przywołała wieczór, podczas którego były partner miał pojawić się pod jej domem z prośbą o pożyczenie suczki Oreo na noc, na co zgodziła się bez wahania. Od tamtej pory Madeńska nie odzyskała swojego pupila, zgłaszając porwanie psa na policję.
Po dodaniu wpisu wyjaśniającego zaistniałą sytuację, uczestniczka "Love Island" uzupełniła informacje na swoim Instastories:
Moje oświadczenie było próbą ugodowego załatwienia tej przykrej sytuacji, ponieważ policja pozostawała bezczynna. Hejt nic nie da, najważniejsze jest dobro psa. Niestety Mikołaj swoim wczorajszym postem pokazał jaki ma ubaw z całej sytuacji, czym jestem kompletnie zażenowana - skomentowała, odnosząc się do zdjęcia opublikowanego przez Jędruszczaka, na którym uśmiechnięty pozuje z suczką.
Pojawiają się coraz to nowe okoliczności, on milczy, głos zabierają jego znajomi, którym uparcie wmawiał, że jest współwłaścicielem psa. Czy będąc współwłaścicielem jedzie się 300 km do hodowli w celu podrobienia dokumentów? Jeszcze raz apeluję do Mikołaja oraz znajomego, u którego przebywa moja Oreo: oddajcie mi polubownie mojego psa - nawoływała.
Celebryta w końcu przerwał milczenie, tłumacząc, że każdy medal ma dwie strony:
Odzywam się w celu sprostowania słów mojej byłej partnerki odnośnie sytuacji z Oreo. Teraz muszę powziąć kroki prawne zabezpieczające moje i Oreo bezpieczeństwo ze względu na to, że przez post Sylwii, który nawołuje do samowolki i linczu publicznego na mnie, muszę zadbać o moje bezpieczeństwo - wyznał na Instastories. Pies został kupiony za wspólne pieniądze, wychowywany wspólnie. Oreo, tak jak każdy pies, który przebywa w moim otoczeniu, ma się najlepiej na świecie. Jest zadbana i czyściutka - zapewnił.
Sylwia w błyskawicznym tempie odpowiedziała na tłumaczenie byłego partnera, wyrażając swój żal jego postępowaniem:
Jestem zawiedziona i zszokowana, myślałam, że moje oświadczenie zmotywuje go do polubownego rozwiązania sprawy. Wszystko dowody są po mojej stronie, wolę ich nie udostępniać, bo Mikołaj był zdolny do sfałszowania dokumentów. Sprawa trafi do sądu - zapowiedziała celebrytka
Zobacz: Sylwia Madeńska o wspólnych wakacjach z Mikołajem Jędruszczakiem: "Próbowaliśmy to jakoś REANIMOWAĆ"
Czekacie na rozwiązanie sporu?
A jeśli chcecie się dowiedzieć na przykład tego, dlaczego niektóre gwiazdy nie chcą z nami rozmawiać, zapraszamy do odsłuchania nowego odcinka Pudelek Podcast!