Film "Ostatnia piosenka" był początkiem bajkowej historii miłosnej Miley Cyrus i Liama Hemswortha. Młodzi aktorzy uchodzili za jedną z najbardziej lubianych par show biznesu, promując wizerunek idealnie dobranych. Perfekcyjny obrazek został zburzony przez rozstanie, a następnie naprawiony dzięki powrotowi. W ten o to sposób przez kilka kolejnych lat zakochani trwali w burzliwej i niestabilnej relacji. W 2018 roku fani Liama i Miley nie kryli radości, gdy gwiazdy w końcu sformalizowały związek.
Małżeństwo, wbrew przekonaniu państwa młodych, było niewypałem i trwało zaledwie osiem miesięcy. Od tamtej pory zarówno Australijczyk, jak i kontrowersyjna wokalistka znaleźli miłość w ramionach innych partnerów, a w szczególności Miley, która w przeciągu kilkunastu miesięcy próbowała swojego szczęścia z kilkoma różnymi osobami. Aktualnie celebrytka widywana jest u boku 23-letniego Maxxa Morando.
Po prawie trzech latach i kilku romantycznych związkach, Miley zupełnie inaczej spogląda na swój związek z Hemsworthem. W jednym z wywiadów gwiazda krótko wyznała, że między nią a byłym mężem dochodziło do konfliktów. Na o wiele bardziej dosadne i niecenzuralne wyznanie wokalistka pokusiła się podczas trwającego w Brazylii festiwalu muzycznego Lollapalooza. W przerwie między wykonywaniem piosenek Cyrus zaprosiła na scenie zakochanych planujących oświadczyny, po czym pogratulowała narzeczonym nietypowy sposób:
Skarbie, mam nadzieję, że twoje małżeństwo będzie lepsze niż moje. Moje było pie*doloną katastrofą - oznajmiła bez ogródek.
Pulpety ocieplają wizerunek Królikowskiego oraz StingGate na Wiktorach