Joanna Horodyńska promuje się w mediach oceniając stylizacje polskich celebrytek. Często nie przebiera w słowach, a jej krytyka bywa bardzo bolesna, mimo że sama jest uważana za jedną z najgorzej (mimo że również najdrożej) ubranych celebrytek. Joanna wydaje mnóstwo pieniędzy na to, by wyglądać nieraz jak karykatura siebie.
Tym razem pokusiła się o ocenę stylu Miley Cyrus, która zachowuje się coraz wulgarniej, rozbiera publicznie i liże na scenie sztuczne penisy. Ostatnio zaczęła już występować z penisem na twarzy. Horodyńska nie widzi w tym nic niestosownego, wręcz przeciwnie - nazywa gwiazdkę "ikoną mody".
Ostatnio Miley Cyrus na imprezie Alexandra Wanga miała tylko zakryte sutki kolczykami. To było na miejscu. To jest artystka, występuje na scenie. Założyła, że ona teraz będzie taką młodą skandalistką i to się gdzieś broni. Uważam ją nawet za początkującą ikonę mody. To też była taka impreza, to była wielka moda. Na naszych salonach będzie to obciach. Polacy nie potrafią docenić nagości - narzeka w rozmowie z Newseria Lifestyle.
Zgadzacie się? Przypominamy ostatnie stylizacje początkującej ikony mody: