Nieczęsto w "Milionerach" zdarzają się takie emocje jak te, których świadkami byliśmy w czwartkowym odcinku. W programie padła bowiem główna wygrana, którą zgarnął skromny muzykolog z Warszawy!
Jacek Iwaszko swój udział w "Milionerach" może zaliczyć do jak najbardziej udanych. Mieszkaniec Warszawy z wykształcenia jest muzykologiem, na co dzień pracuje w bibliotece w Narodowym Instytucie Fryderyka Chopina. W wolnym czasie gra na gitarze i akordeonie, a także śpiewa w chórze.
Mężczyzna na wszystkie pytania odpowiadał bezbłędnie, a pierwsze koło ratunkowe wykorzystał dopiero przy pytaniu za pół miliona złotych, które dotyczyło jednostki miary reaktywności reaktora jądrowego. Ostatecznie panu Jackowi się dojść do samego finału. Jak więc brzmiało pytanie za milion złotych?
Kiedy rozpoczęło się drugie tysiąclecie?
- A: 1 stycznia 1000 r.
- B: 1 stycznia 1001 r.
- C: 1 stycznia 2000 r.
- D: 1 stycznia 2001 r.
Jacek Iwaszko uznał pytanie za bardzo banalne.
To jest pytanie z podstawówki. Nawet nie pamiętam, z jakiego przedmiotu. Kurczę, głupio byłoby się wycofać na tak prostym pytaniu - powiedział uczestnik teleturnieju.
Ostatecznie zaznaczył odpowiedź B, jednocześnie wygrywając milion złotych. Tym samym został czwartą osobą w historii polskiej edycji programu, której udało się tego dokonać.
Pan Jacek Iwaszko był też gościem piątkowego wydania "Dzień Dobry TVN", a po krótkim wywiadzie pamiątkowe zdjęcie zrobiły sobie z nim Agnieszka Woźniak-Starak i Ewa Drzyzga.
Wyobrażacie sobie nagle wygrać milion złotych? Co byście z nim zrobili?