Od momentu ogłoszenia wyników październikowych wyborów losy pracowników stacji TVP stanęły pod znakiem zapytania. Zapowiadane zmiany miały wiązać się z licznymi zwolnieniami. Niedawno w programie "Woronicza 17" senator PSL Jan Filip Libicki "przepowiedział" Miłoszowi Kłeczkowi, że to ostatnie jego wystąpienie.
Ja najpierw złożę pewną deklarację. Przyszedłem tutaj dla naszych widzów, dla moich kontrdyskutantów, ale przyszedłem w sposób szczególny dla pana redaktora Kłeczka, ponieważ uważam, że to jest nasza ostatnia wspólna niedziela w tym programie. Myślę, że już raczej pana tutaj nie spotkam - powiedział Libicki w programie "Woronicza 17".
Na twarzy prowadzącego dało się dostrzec zdenerwowanie, ale nie przeszkodziło mu to w udzieleniu dosadnej odpowiedzi.
Pan nie będzie mi mówił, czy będę, czy nie będę tutaj pracował. Od tego jest mój dyrektor albo prezes TVP - powiedział na antenie TVP Info.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miłosz Kłeczek zniknął z sejmowych korytarzy. Internautka dopytuje o powód nieobecności dziennikarza TVP
Reporter znany z relacjonowania wydarzeń sejmowych od dłuższego czasu nie pojawił się na Wiejskiej. W mediach społecznościowych zaczęto spekulować o jego odejściu lub też zwolnieniu. Jedna z internautek postanowiła zasięgnąć informacji "u źródła" i wprost zapytała dziennikarza, czym spowodowana jest jego nieobecność w sejmie.
Gdzie Pan się podziewał? Dlaczego nie ma Pana w ostatnich dniach w sejmie? Martwię się - napisała użytkowniczka platformy.
Kłeczek pośpieszył "zaniepokojonej fance" z odpowiedzią. Okazuje się, że dziennikarz niedomaga. Jednym słowem odpowiedział z jakiego powodu jest nieobecny na korytarzach sejmowych podczas tak politycznie istotnych dni.
Przeziębienie - skomentował na Twitterze.